Janusz Grobel zdobył 8077 głosów, co zapewniło mu przejście do drugiej tury. Urzędujący prezydent zmierzy się w niej z Pawłem Majem, na którego swój głos oddało 6769 mieszkańców. O tym, który kandydat wygra zdecydować mogą wyborcy dużych partii.
O wynikach niedzielnych wyborów, po dość długim oczekiwaniu na ostateczne dane, wiemy już wszystko. Najwięcej głosów otrzymali - Janusz Grobel (39 proc.) oraz Paweł Maj (32,7 proc.). Trzecie miejsce zajęła Bożena Krygier (17,9 proc.), a czwarte kandydat Koalicji Samorządowej, Mariusz Cytryński (10,4 proc.). Konieczna będzie zatem druga tura.
Nie wiadomo, jak zachowają się wyborcy kandydatów, którzy odpadli z gry. Elektorat PiS i PO 4 listopada najpewniej zostanie podzielony, a decydujące może okazać się to, który sztab skuteczniej zawalczy o głosy swoich politycznych konkurentów. W tle zakulisowych rozgrywek może znajdować się perspektywa nowej koalicji, której kształt określi wynik drugiej tury wyborów.
Którego kandydata poprą zatem duże partie? – Decyzje w tej sprawie jeszcze nie zapadły. Oceniamy sytuację i oceniamy przedstawiane argumenty. Chcemy, żeby ta nowa konfiguracja w radzie była dobra dla miasta. Wykorzystany musi być także potencjał, jaką jest nasza siła w sejmiku i dobre relacje z rządem, które można wykorzystywać na rzecz Puław – mówi Krzysztof Szulowski, szef lokalnych struktur PiS.
– W tej chwili decydujemy o tym kogo i na jakich warunkach poprzeć. Wiemy, że nasza siła nie jest duża, ale mamy swoje warunki. Na razie nie mogę ich zdradzić – przyznaje Wojciech Tarłowski z Koalicji Samorządowej, sztabu Mariusza Cytryńskiego.
Janusz Grobel i Paweł Maj zabiegają o głosy osób, które w pierwszej turze ich nie poparły.
– Moja oferta zawsze była skierowana do wszystkich puławian, bez względu na to jakie są ich sympatie polityczne. Oferuję uczciwą pracę, konkretne rozwiązania i projekty. Wiem, że sam budżet miasta to za mało, dlatego zawsze kładłem duży nacisk na pozyskiwanie środków z zewnątrz. Poprzednie lata udowodniły, że potrafię to skutecznie robić. Mam wiedzę i doświadczenie, które dają gwarancję realizacji tych założeń. Puławy zasługują na bezpieczny rozwój, nie na populizm i szukanie podziałów – przekonuje Janusz Grobel.
– Dużo z punktów programu moich byłych kontrkandydatów jest dobrych. Wszystko, co będzie służyło dobru mieszkańców i naszego miasta, w miarę możliwości finansowych, będę realizował. Będę wsłuchiwał się w głosy rożnych środowisk i mieszkańców, niezależnie od ich poglądów politycznych. Funkcję prezydenta Puław traktowałbym jako zaszczyt i służbę. Tak jak, czyniłem to do tej pory będąc radnym – zapowiada Paweł Maj.
Na marginesie prezydenckiego starcia, warto dodać, że obaj panowie rywalizowali także o głosy w wyborach na radnego rady miasta z tego samego, czwartego okręgu. Paweł Maj, ten „korespondencyjny” pojedynek wygrał ze sporą przewagą, uzyskując 1275 głosów. Janusz Grobel otrzymał ich zaś 802. Taki wynik to efekt m.in. różnic w charakterach obu list. Ta prezydencka zawierała bardziej rozpoznawalnych kandydatów, co pozwoliło na bardziej równomiernie rozłożone poparcie. U Pawła Maja, który wprowadza wielu debiutantów, wyborcy znaczek „x” częściej stawiali przy nazwisku lidera.
Obecnie w sztabach obu kandydatów można dostrzec już wzmożoną aktywność. Polem walki o głosy stał się internet, gdzie zwolennicy obu pretendentów ścierają się w setkach potyczek na komentarze pod artykułami prasowymi, czy wpisami w mediach społecznościowych. Hasłem, które może przejść do historii tych wyborów może zostać „Maj w listopadzie” oraz szybka riposta „Prezydent to Grobel, a Maj? To kartka z kalendarza”.