GSM Plus ogłosił interesującą promocję aparatów telefonicznych Mixuj z Muzyką.
Pierwszy: cena okazała się o 30 zł wyższa, niż się spodziewał, bo trzeba było dokupić doładowanie, które - jak wynika z regulaminu promocji - konsument "otrzymuje” razem z aparatem. Witold Szatan rozumiał, że skoro "otrzymuje”, to za cenę, którą zapłacił za aparat.
Drugi: aparat popsuł się już na drugi dzień. Sprzedawca oświadczył jednak, że jego odpowiedzialność kończy się za drzwiami sklepu. Pan Witold poszedł więc do serwisu. Czy tak być powinno?
W tej sprawie 18 lipca wysłaliśmy do Elżbiety Sadowskiej, rzeczniczki Polkomtelu (operator Plusa) pismo następującej treści:
Nasz czytelnik skorzystał z promocji Mixuj z Muzyką, kupując w salonie lubelskim (Krakowskie Przedmiecie 5) aparat telefoniczny Sony Ericsson W200i za 149 zł. (W umowie na min. 36 zasileń). W postanowieniach regulaminu promocji czytamy: par. 1., pkt 1. Podmiot zawierający umowę kupuje aparat telefoniczny po promocyjnej cenie oraz otrzymuje kartę SIM z doładowaniem konta o wartości 30 zł brutto zgodnie z Załącznikiem.
Załącznik zawiera ceny aparatów.
Nabywca aparatu sądził, że za 149 zł otrzyma aparat i kartę SIM z doładowaniem. Musiał dopłacić 30 zł za doładowanie. I klient, i ja uważamy, że niesłusznie.
Zakup nie okazał się trafiony. Transakcja miała miejsce 12.07.07 (czwartek), 13.07.07 przestał zapisywać zdjęcia. Klient mógł zgłosić usterkę dopiero w poniedziałek, 16 bm. W salonie nie chciano dokonać wymiany aparatu na inny, konsumenta skierowano do serwisu napraw.
W ustawie konsumenckiej z 27 lipca 2002 (DzU 141, poz. 1176) w art. 4 jest powiedziane, że sprzedawca odpowiada wobec konsumenta za towar, jeżeli tenże towar nie jest zgodny z umową w momencie jego wydania. Uważa się, że towar z wadami stwierdzonymi w ciągu 6 miesięcy jest towarem niezgodnym z umową.
Klient ma więc prawo do wymiany towaru albo bezpłatnej naprawy, wedle wyboru klienta.
Uważam, że salon sprzedaży w Lubinie naruszył to prawo.
Odpowiedź przyszła 28 sierpnia
Pouczająca jest odpowiedź na pytanie, czy sprzedawca miał prawo odsyłać klienta do serwisu, zamiast wymienić telefon, czy zabrać go do naprawy:
"Podstawą takiego roszczenia (żądania wymiany albo naprawy) jest stwierdzenie niezgodności towaru z umową - czyli wada telefonu. Niestety, Pan Witold Szatan nie jest biegłym w zakresie telefonów komórkowych. Klient może jedynie stwierdzić, że "aparat przestał zapisywać zdjęcia”. Co jest tego przyczyną - stwierdzić może wyłącznie serwis, posiadający autoryzację producenta. O niezgodności towaru z umową i odpowiedzialności sprzedawcy względem kupującego można więc mówić dopiero w oparciu o opinię serwisu, który stwierdzi, że przyczyną braku możliwości zapisywania zdjęć w telefonie jest wada aparatu (istniejąca w chwili sprzedaży), nie zaś uszkodzenie, usterka, czy nieumiejętna obsługa telefonu”.
PS Witold Szatan naprawił telefon w serwisie, ale zadowolony nie jest. Aparat znowu szwankuje.