10-letni chłopiec z Biłgoraja wyszedł ze szkoły i do wieczora nie wrócił do domu. W środę szukało go ponad 120 osób, w tym policjanci, strażacy i sami nauczyciele.
- Dziecka poszukiwało ponad 100 policjantów, ponad 20 strażaków, przewodnicy z psami tropiącymi, zaangażowali się również nauczyciele chłopca, znajomi oraz rodzina – wyjaśnia mł. asp. Milena Wardach z policji w Biłgoraju.
Ratownicy przeczesywali wszystkie miejsca, w które mógł pójść chłopiec. Sprawdzili parki, dworce, cmentarze, łąki, okolice rzek i lasów. Przepytywali napotkanych mieszkańców oraz odwiedzili kolegów Damiana.
Chłopiec odnalazł się po ponad 2 godzinach. Damian dotarł do sąsiedniej miejscowości - Dąbrowica. Do domu przywiozła go mieszkanka tej miejscowości. – 10-latek po zajęciach sportowych poszedł wzdłuż rzeki docierając do Dąbrowicy. Zmęczone dziecko poprosiło jedną z mieszkanek o pomoc. Podał też swój adres – dodaje mł. asp. Milena Wardach.