Zamojskim robotnikom budowlanym zawieje i zamiecie niestraszne. Śnieg, lód i silne wiatry nie przeszkadzają im pracować nawet na stromych dachach.
Kilku śmiałków w roboczych ubraniach reperowało tam w zeszłym tygodniu dziurawy dach. Jak cyrkowcy balansowali na jego krawędzi. Działo się to na wysokości drugiego piętra. Zapytaliśmy czy mają zabezpieczenia? - Tak! Nie! - odpowiedziało kilku naraz. - Jakie? To nasza sprawa. Proszę się odczepić! - dodał jeden z nich. Nie chcieli też zdradzić, jaką firmę reprezentują. W końcu się obrazili i nie chcieli już z nami rozmawiać. Wyczynom blacharzy przypatrywała się grupka miejscowych. - Do tego zmusza bezrobocie - stwierdził mężczyzna w średnim wieku. - To miejscowi rzemieślnicy. BHP im jeść nie da!