Liczy się każdy grosz. Bo pomoc walczącym żołnierzom z Ukrainy jest potrzebna bardzo. Karetka, która miała do nich trafić z Francji, uległa awarii na trasie. Wolontariusz z Zamościa zorganizował zrzutkę.
Ambulans pozyskany przez Francuzów z Lyonu był już w połowie czerwca w drodze do Polski. Miał być przekazany do Ukrainy. Niestety, po drodze, w Niemczech, padła w nim skrzynia biegów. Francuscy wolontariusze dojechali wtedy do Zamościa z pozostałymi zebranymi przez siebie darami. Karetka utknęła. Trzeba ją sprowadzić, naprawić i przekazać dalej. Na to właśnie są potrzebne pieniądze.
– Koszty holowania i naprawy w Lyonie czy na terenie Niemiec są zbyt duże, aby pokryli je francuscy wolontariusze, dlatego chcemy to w porozumieniu z nimi zrobić to w Polsce – tłumaczy Bartosz Sierpniowski z Zamościa, który w pomoc ukraińskim uchodźcom angażował się od początku wojny i od przeszło roku współpracuje też z Francuzami z organizacji Konwoje Nadziei.
Ich transporty, zawierające najczęściej leki, opatrunki, sprzęt medyczny, łóżka ortopedyczne, ale też żywność, już kilkanaście razy przejmował w Zamościu, by później przekazywać swoim partnerom w Ukrainie.
Francuzi solidarni z Ukrainą. Znów byli w Zamościu
Tę karetkę, która utknęła na trasie, miała odebrać Wiktoria Czarkowska, wolontariuszka ewakuująca cywilów i wspierająca armię ukraińską przy ewakuacji rannych. Współpracuje również z lwowskimi stomatologami, którzy takie ambulanse przerabiają na gabinety dentystyczne i leczą w nich zęby żołnierzom w Donbasie. Kolejny taki pojazd jest im bardzo potrzebny. Ale najpierw trzeba go uruchomić.
– Koszt przywiezienia ambulansu waży prawie 2700kg do Zamościa to kwota 5,5 tys. zł. Drugie tyle pójdzie na regenerację skrzyni biegów. Jeśli uda nam się zebrać większą kwotę, będziemy chcieli zrobić dodatkowe wymiany, oleju, filtrów, klocków hamulcowych etc, żeby przekazać pojazd w jak najlepszym stanie – wylicza Sierpniowski, który założył na ten cel internetową zbiórkę na portalu zrzutka.pl/karetka.