Przeciwnikami mistrzów z Krasnobrodu były tym razem Błotne Orły. Zobacz zdjęcia i film z meczu.
Widzowie z okolicznych wiosek, niezrażeni deszczem, zaludniali łąki dookoła boiska, mam wrażenie, że wielu z nich czuło dezorientację, patrząc na rozgrzewających się obok bajora młodych ludzi. Myśleli, że to żarty, lecz gdy wybiła godzina czternasta, żarty się skończyły. Zauważył to również komentator, lokalny wodzirej Wit Chamera, który nie nadążał z czasownikami, tak dynamiczna okazała się potyczka.
Pierwszą bramkę dla BKS zdobył Jarosław Buryło, bramkarz, który cisnął piłkę na drugi koniec boiska, a ta tylko zdążyła otrzeć się o jednego z gospodarzy. Udany początek? Niekoniecznie, bowiem okazało się, że Orły są ambitną drużyną, na którą motywująco działał status gospodarzy imprezy. Wszystkie swoje trzy okazje zmienili w gole. Dwie bramy zasadził Mateusz Strach, jedną Piotr Otręba. Postanowiliśmy nieco dokręcić śrubkę – druga połowa należała zdecydowanie do nas, kończąc wynikiem 9:3 dla BKS-u.
Trzy bramki strzelił zawsze na miejscu Zbyszek Masternak, również Tomek Pakuła wykazał się skutecznością, zdobywając tyle samo goli, co jego kolega. Oprócz wspomnianego bramkarza, po jednej bramce zdobyli: debiutujący Kuba Gielmuda, który dzięki swojej skuteczności na obronie dostał zaproszenie na kolejne kąpiele błotne z piłką, oraz piszący te słowa Jakub Koisz. To moja "dziewicza bramka” i choć nie byłem obecny na wielu spotkaniach, to najwyższy czas, by pokazać, że oprócz słowa pisanego mogę wnieść do drużyny również mocne pociągnięcia "z czuba”.
Wszystkim tym dziwom przyglądała się słynna Genowefa Pigwa, ciągle tryskająca humorem, więc dziwi nieco to, że ostatnio jakby rzadziej pojawiała się publicznie.
Po obowiązkowej kąpieli przy hydrancie wszyscy organizatorzy oraz zawodnicy udali się do błotnowolskiej remizy strażackiej, w której czekała gorąca herbata, kiełbaski z grilla, napoje chłodzące i przepyszny bigos. Rozmowom o sporcie, literaturze oraz zabawie nie było końca. Gdy wsiadaliśmy w bus, czuliśmy, że wraz z gospodarzami połączył nas dzisiaj nie tylko sport, ale i chęć spędzania wolnego czasu nieco inaczej niż rówieśnicy. Każdy chciał być zwycięzcą, ale jeszcze bardziej zależało zawodnikom i widzom na uczestniczeniu w czymś niecodziennym. Zrozumieliśmy to dopiero wtedy, gdy okazało się, że ci wielcy mężczyźni, którzy lustrowali nas wzrokiem na początku rozgrywki, to swoje chłopy. Ugościli, nakarmili, wyściskali na pożegnanie, a nawet włączyli syrenę strażacką, gdy wyjeżdżaliśmy. Chłopaki (i dziewczyny!) z Błotnowoli – zapraszamy do Krasnobrodu.
BKS Roztocze Krasnobród: Jarosław Buryło (bramkarz), Michał Mękal, Adrian Buryło, Jakub Koisz, Jakub Gielmuda, Tomasz Pakuła (kapitan), Zbigniew Masternak.