Przewodnicząca osiedla Stare Miasto ma dość dewastowania zabytkowego podwórka przez dostawców jednego z hoteli.
- Brakuje po prostu słów - oburzała się Maria Krzyżanowska, przewodnicząca zarządu Starówki. - Piaskowiec na dziedzińcu hotelu "Arkadia” jest systematycznie niszczony. Wjeżdżają tam samochody dostawcze, niszczą nowe krawężniki i zostawiają wielkie plamy oleju.
Przewodnicząca poskarżyła się radnym, że na jej interwencje strażnicy miejscy nie zareagowali. I też im się dostało. - Często widzę, jak stoją i palą papierosy po bramach - złościła się Krzyżanowska. - Ale jak trzeba pomóc, to ich nie ma. Chrzanię taką Straż Miejską! Rozwiążmy tę instytucję, jeśli nie potrafią działać!
Hotel "Arkadia” mieści się w jednej z kamienic przy Rynku Wielkim. Jest tam 12 miejsc noclegowych w 7 pokojach, restauracja i niewielki parking w podwórku. Rzeczywiście znaleźliśmy tam kilka dużych plam oleju i m.in. uszkodzony krawężnik z piaskowca.
Właściciel hotelu nie ma sobie jednak nic do zarzucenia. - Pani Maria zrobiłaby najchętniej ze Starówki skansen - oburza się Bernard Kowalczyk, właściciel hotelu "Arkadia”. - Działamy legalnie i musimy zaopatrywać się w towar.
Samolotami nie da się tego zrobić! A krawężniki wypadają, bo wykonawca wykonał fuszerkę. Wystarczy trącić palcem i wszystko się rozlatuje!
Kowalczyk żali się, że zamojskim przedsiębiorcom na każdym kroku rzuca się kłody pod nogi. - Płacimy podatki, zatrudniamy ludzi i promujemy miasto - wylicza. - Władze tego nie doceniają. A to dzięki nam to miasto egzystuje.
Po interwencji przewodniczącej Wiesław Gramatyka, komendant Straży Miejskiej zbadał sytuację i będzie interweniował. - Zrobiliśmy dokumentację zdjęciową tych plam oleju i będziemy domagać się, aby zostały usunięte - mówi. - Natomiast pozostałe żale przewodniczącej, wylane przy okazji tej sprawy, trudno komentować. Spotkała 5 strażników, którzy palili jednocześnie papierosy, ale... robili to na przerwie. Żeby jednak nie było takich sytuacji, zakazałem im tego. Teraz mogą palić, ale tylko po dwóch na raz.