Takie są wstępne wyniki sekcji zwłok, które dotarły do zamojskiej prokuratury. Na ich podstawie wersja o krwawej kłótni pomiędzy kompanami od kieliszka wydaje się najbardziej prawdopodobna.
Mężczyźni prawdopodobnie byli pijani, ale śledczy czekają jeszcze na wyniki badań ich krwi na zawartość alkoholu.
Na wiszące na drzewie zwłoki 58-letniego Stanisława M. natknął się w czwartek jeden z mieszkańców Bzowca (gm. Rudnik). Denat miał rozbitą głowę. W mieszkaniu odkryto zwłoki 67-letniego właściciela.
- Józef B. zginął na skutek obrażeń głowy zadanych ostrym narzędziem - opowiada Sitarz.
Policja zabezpieczyła zakrwawioną siekierę, która najprawdopodobniej była narzędziem zbrodni.
Śledztwo prowadzi Prokuratura Rejonowa w Zamościu.
Józef B. mieszkał sam. Lubił wypić. Stanisław M., który również nie wylewał za kołnierz, nie miał stałego miejsca zamieszkania. Dachu nad głową nie pożałował mu 67-latek. Razem popijali.
Wszystko wskazuje na to, że feralnej nocy pomiędzy kompanami od kieliszka doszło do kłótni, która szybko zamieniła się w bójkę. Po zadaniu śmiertelnych ciosów gospodarzowi, Stanisław M. wpadł w panikę i postanowił popełnić samobójstwo.
Ale na wyniki śledztwa trzeba jeszcze poczekać.