Było wspólne kolędowanie, dzielenie się opłatkiem i posiłek przy suto zastawionych stołach. Atmosfera była wyjątkowa.
- Jestem wzruszona - mówiła Elżbieta Drabik z Zamościa. - Nigdy jeszcze nie było tutaj takiej uroczystości.
Uczestniczyli w niej prezydent, radni, księża, właściciele hoteli, ale także najubożsi mieszkańcy miasta. Młodzi i starzy. Wszyscy dzielili się opłatkiem, składali sobie życzenia.
- I to jest ważne - stwierdziła 15-letnia Karolina Zielonka. - Teraz widać, że miasto ma przyszłość. Dlaczego? Bo ludzie są tutaj życzliwi
Spotkanie zaczęło się o godz. 16, gdy zapadł zmrok. Świece na licznych stołach, światełka na wielkiej choince i błyszczące ozdoby stworzyły niepowtarzalny nastrój. Mieszkańców miasta przywitał Marcin Zamoyski, prezydent miasta, Iwonna Stopczyńska, jego zastępca oraz ks. Czesław Grzyb, proboszcz parafii katedralnej w Zamościu (bp Wacław Depo nie przybył, bo jak ogłoszono, miał właśnie spotkanie z klerykami). Była wspólna modlitwa i śpiewanie kolęd. Z całego serca wyśpiewały je dzieci z zamojskiego "społeczniaka” oraz zespół Zamojscy Sarmaci. Potem dzielono się opłatkami rozdawanymi przez maluchy przebrane za aniołki oraz zamojskich harcerzy. Następnie rozpoczęła się kolacja, w której uczestniczyło ponad 2 tys. osób! Na stołach pojawiły się wyśmienite, wigilijne dania przygotowane przez zamojskich restauratorów i piekarzy.
- Jezus Chrystus przyszedł do wszystkich - radował się ks. Grzyb. - Przypomina nam o tym opłatek. Dzielmy się nim, jak cząstką własnego serca.