Poważne konsekwencje może ponieść 53-latek, który zatelefonował na numer alarmowy informując o ładunku wybuchowym podłożonym w jednym z urzędów. Postawił na nogi służby. Szybko okazało się, że to fałszywy alarm. Szybko też namierzono sprawcę.
Chodzi o zdarzenie, do którego doszło przedwczoraj. Centrum powiadamiania ratunkowego przekazało zamojskiej komendzie, że na numer 112 zatelefonował ktoś z informacją o ładunku wybuchowym podłożonym w budynku Centrum Integracji Społecznej w gm. Nielisz.
Na miejsce natychmiast ruszyły służby. Przerwały trwające w CIS spotkanie, zarządzono ewakuację 36 osób.
Wtedy policjanci razem ze strażakami ze Szczebrzeszyna, druhami z OSP a także członkami grupy rozpoznania minersko-pirotechnicznego zaczęli przeszukiwać budynek i podbliski teren. Żadnej bomby nie znaleziono.
W tym samym czasie inna policyjna grupa zaczęła namierzać sprawcę zamieszania. Ustalono adres osoby telefonujacej na 112. Sprawcą okazał się 53-letni mieszkaniec gminy Nielisz.
– Mężczyzna był w domu, znajdował się pod wyraźnym działaniem alkoholu. Przyznał się do powiadomienia służb o rzekomym podłożeniu ładunku wybuchowego. Nie potrafił jednak racjonalnie wytłumaczyć powodów swojego postępowania – relacjonuje asp. szt. Dorota Krukowska-Bubiło, rzeczniczka zamojskiej policji.
Mężczyzna trafił do aresztu. Gdy wytrzeźwiał, a "wyparować" z niego musiały 3 promile alkoholu, usłyszał zarzuty fałszywego zawiadomienia o podłożeniu ładunku wybuchowego. Ale nie tylko te. Również "naruszenia przepisów ustawy o wyrobie alkoholu etylowego oraz wytwarzaniu wyrobów tytoniowych".
– W miejscu zamieszkania 53-latka policjanci odnaleźli, bowiem kilkadziesiąt gramów tytoniu, gilzy papierosowe oraz maszynkę do ich wytwarzania. Odpowie wiec za wytwarzanie wyrobów tytoniowych bez wymaganego prawem wpisu do rejestru–dodaje Krukowska-Bubiło.
Wobec 53-latka prokurator zastosował dozór policji. Gdy do sądu trafi akt oskarżenia, "żartownisiowi" grozić będzie do 8 lat więzienia.