Walne zgromadzenie członków zamojskiej Spółdzielni Mieszkaniowej im J. Zamoyskiego zapowiada się gorąco. Odbędzie się ono w sobotę. Kilkunastu spółdzielców będzie domagać się odwołania prezesa i członków Rady Nadzorczej SM.
– Spółdzielnią musi zarządzać ktoś młody, z wizją – dodaje Marek Soboń, spółdzielca i radny z Zamościa. – Tego brakuje.
SM im. Zamoyskiego powstała w 1982 r. W PRL-u budynki które tam wybudowano były uważana za wzorcowe.
Chodzi głównie o bloki na tzw. osiedlu PR-5 (przy ul. Zamoyskiego). Wyglądały inaczej niż standardowe "klocki” z wielkiej płyty. Miały one zróżnicowane kształty, a mieszkańcy parterów mogli uprawiać przed balkonami ogrody.
Te czasy dawno minęły. Teraz bloki są w większości nieocieplane i obskurne. Podobnie jest z chodnikami i placami zabaw. Spółdzielcy mieli dość.
We wrześniu 2009 r. nie przyznano zarządowi absolutorium. Za odwołaniem prezesa głosowało aż 298 osób, a przeciw było tylko 92 spółdzielców. Odwołano też jego zastępcę i Marka Sobonia, członka zarządu SM.
P.o. prezesa został natomiast Jan Sadło, a jego zastępcą – Jacek Szkałuba.
– W maju pan Sadło został pełnym prezesem – denerwuje się Waniowski. – Jednak konkurs był dziwny. Chodzi o wymagania jakie postawiono kandydatom. Mieli mieć skończone zarządzanie nieruchomościami. Takie studia ma pan… Sadło. Efekt? Był on jedynym kandydatem i wygrał konkurs. To jest w porządku?
Lista żali jest dłuższa. Kilkunastu zbuntowanych spółdzielców domaga się m.in. wyjaśnień skąd biorą się różnice pomiędzy sumą wskazań wodomierzy indywidualnych indywidualnych głównych.
Chcą także aby prezes był teraz powoływany bezpośrednio przez wszystkich członków SM. Napisali w tej sprawie pismo do swoich władz, roznosili też po domach ulotki.
Soboń dostrzegł też inne nieprawidłowości.
– Gospodarze domów nie dostali premii z oszczędności z tzw. funduszu płac, chociaż sprzątali nawet w święta państwowe i kościelne – denerwuje się. – To nie po polsku i nie po katolicku!
Soboń napisał w tej sprawie list m.in. do wielu redakcji, instytucji kościelnych i państwowych. – Tak być nie może – kwituje.
Jan Sadło, prezes SM jest zdziwiony zarzutami.
– Konkurs odbył się zgodnie z przepisami – tłumaczy. – Inne zarzuty tez są bezpodstawne. Natomiast w ulotkach były stwierdzenia obrażające mnie. Musiałem zareagować. Zgłosiłem to na policję.
Sobotnie walne zgromadzenie SM odbędzie się zamojskim ZSP nr 3 (dawny "elektryk”). Początek godz. 9.