Tak zaciętego spotkania jeszcze nie było. Obie drużyny poszły na całość, a sędzia, żeby śledzić przebieg meczu, musiał kłaść się na murawie. Kilka zawodniczek poturbowano. Jedna z podbitym okiem trafiła do lekarza.
Niedzielny mecz był jednym z elementów Programu Zdrowego Stylu Życia, realizowanego i wymyślonego przez 26 dziarskich członkiń KGW z Muratyna. Wdrażany jest od kilku tygodni. Kobiety grają w piłkę nożną, organizują spotkania kulinarne, na których promowane są sałatki, wspólnie tworzą rękodzieło oraz walczą z mężczyznami zbyt często zaglądającymi do kieliszka. W niedzielę zorganizowały w Muratynie "zdrowotny” festyn. Mecz piłki nożnej kobiet był gwoździem programu. Wyzwanie KGW podjęły pracowniczki WTZ z Muratyna. Spotkanie obserwowali mieszkańcy kilku okolicznych wsi oraz m.in. kilkudziesięciu uczestników Warsztatów Terapii Zajęciowej z Muratyna. Kibice przygotowali transparenty, "klubowe” szaliki, trąbki i gwizdki. Bawili się świetnie. Zawodniczki "zgotowały” im niezwykłe widowisko. Po meczu były posiniaczone, zlane potem, ale szczęśliwe.
- Strzeliłam w meczu jedyną bramkę, ale to był fatalny przypadek - usprawiedliwia się Marta Gęborys, psycholog z muratyńskiego WTZ. - Jednak nie wynik jest najważniejszy. Nasze kobiety poczuły, że wspólnie mogą wiele zdziałać. Do tej pory we wsi niewiele się działo. Dzięki takim imprezom, miejscowi świetnie integrują się z osobami niepełnosprawnymi, bawią się i uczą.
Elżbieta Romańczuk, przewodnicząca KGW z Muratyna jest dumna ze swoich zawodniczek. Najstarsze mają... ponad 60 lat. Właśnie zaczęły tworzyć drużynę piłki ręcznej. - Gry zespołowe dla gospodyń z Zamojszczyzny nie mają tajemnic. To talent - mówi skromnie. - Wychodzi nam też walka z alkoholem, głównie w domach. Wspiera nas w tym UG w Łaszczowie.
Kobiety z Muratyna są niestrudzone. Pracują nad uruchomieniem Muzeum Wsi. Zbierają stare kołowrotki, niecki, dzieże, beczki i m.in. rzeźby ludowe. Eksponatów szukają na strychach i w piwnicach. - Inspirują nas pracownicy WTZ - tłumaczy przewodnicząca. - Bez nich nic by nie wyszło. Także na urzędników można liczyć. Chcemy, aby UG pomógł nam kupić stroje sportowe: dresy i trampki. Mam nadzieję, że wójt nam nie odmówi. - Taką drużynę trzeba promować. KGW może na nas liczyć - mówi Stanisław Jędrusina, wójt Łaszczowa.