Lubelsko-Chełmska Diecezja Prawosławna złożyła do Komisji Regulacyjnej ds. Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego pismo,
Sprawa nie jest jeszcze przesądzona. - Na razie czekamy na decyzję komisji i wojewody lubelskiego - tłumaczy Marian Mazur, burmistrz Szczebrzeszyna. - Jeżeli zapadnie decyzja o oddaniu tego budynku prawosławnym, to na pewno użyczą nam niektórych pomieszczeń. Rozmawiałem o tym ostatnio z biskupem Ablem. Jestem przekonany, że się dogadamy.
Budynek tzw. "harcówki” stoi na przeciwko XVI-wiecznej, murowanej cerkwi w Szczebrzeszynie, najstarszej prawosławnej świątyni w województwie. Po ostatniej wojnie cerkiew stała się własnością Skarbu Państwa i przestała pełnić funkcje sakralne. Obiektem zarządzało zamojskie Starostwo Powiatowe.
Pewnie byłoby tak nadal, gdyby nie opublikowana jakiś czas temu w internecie lista Lubelskiego Urzędu Ochrony Zabytków. Wśród obiektów "do sprzedaży” znalazła się m.in. szczebrzeska cerkiew. Ks. Witold Charkiewicz, wówczas proboszcz parafii prawosławnej w Zamościu i Tomaszowie Lub. był tym oburzony. Obawiał się, że w świątynia wpadnie w niepowołane ręce. Interweniował w kurii prawosławnej, a nasza redakcja w zamojskim starostwie. Samorząd zdecydował się bezpłatnie przekazać świątynię prawosławnym.
Dwa lata temu przed warszawską Komisją Regulacyjną ds. Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego podpisano ugodę w tej sprawie.
Teraz prawosławni domagają się zwrotu sąsiedniej "harcówki”, w której funkcjonowała kiedyś plebania. W budynku biura ma m.in. miejscowy Zakład Energetyki Cieplnej.
Co stanie się z dawną plebanią, jeśli prawosławni ją przejmą? - Żadne decyzje w tej sprawie jeszcze nie zapadły - zapewnia Andrzej Boublej, rzecznik prawosławnej Diecezji Lubelsko-Chełmskiej. - Wszystko będziemy robić zgodnie z sumieniem i nikogo na siłę nie będziemy z budynku wypraszać.
Mieszkańcy Szczebrzeszyna widzą plusy takiego rozwiązania. - Prawosławni zaczęli dbać o cerkiew, to może odnowią też harcówkę - mówi 60-letni mężczyzna. - Miasto na tym skorzysta. Szkopuł w tym, że prawosławnych u nas jak na lekarstwo. Oby temu podołali.
Tomasz Gaudnik