Jeżeli gminy nie dołożą się do prowadzenia przedszkoli, od września w pięciu hrubieszowskich przedszkolach zabraknie miejsca dla dzieci z pobliskich wiosek.
I tu zaczynają się schody, bo najbliższe dziewięciogodzinne przedszkole znajduje się w Hrubieszowie.
Szkopuł w tym, że od nowego roku szkolnego władze miasta zgodzą się na przyjęcie dzieci spoza swojego terenu pod warunkiem, że gminy podpiszą z nimi porozumienie i tym samym zgodzą się partycypować w kosztach utrzymania swoich przedszkolaków.
– Na 438 dzieci uczęszczających w ub. roku do hrubieszowskich przedszkoli 51 mieszkało poza miastem – informuje Marek Watras, sekretarz miasta Hrubieszowa. – Koszt ich utrzymania przekroczył 250 tys. zł.
Burmistrz postanowił w końcu zwrócić się do ościennych samorządów o zabezpieczenie środków na pokrycie kosztów kształcenia, wychowania i opieki dzieci uczęszczających do miejskich przedszkoli.
Odzewu nie ma, dlatego pierwszeństwo przy przyjęciu mają maluchy z Hrubieszowa.
Rodzice dzieci spoza miasta będą mogli ubiegać się o przyjęcie, ale po zakończeniu rekrutacji uzupełniającej i to pod warunkiem, że placówka będzie dysponować wolnymi miejscami.
Niezbędne będzie także podpisane porozumienie między burmistrzem a gminą, w której mieszka dziecko.
Wiadomo, że gmina Uchanie nie dołoży ani złotówki, choć wpłynęły trzy podania. Dlaczego?
– Nie zabezpieczono w budżecie środków na ten cel – mówi sekretarz gminy Ryszard Król. – Trzeba będzie wziąć to pod uwagę planując przyszłoroczny budżet.
Dodaje, że przy miejscowej podstawówce działa punkt przedszkolny.
– Ale to nie rozwiązuje problemu, bo dziecko może tam przebywać od godz. 8 do 12 – żali się nasza Czytelniczka. – Mój mąż pracuje w Hrubieszowie i najlepszym rozwiązaniem byłoby umieszczenie naszej córki w jednym z tamtejszych przedszkoli.