Miał w zwyczaju prowadzić w czasie lekcji wielogodzinne rozmowy na gadu-gadu. Sprawa wyszła na jaw i szybko przycichła, bo nauczyciel z Obszy poniósł karę. Po przeszło roku znowu mówi o tym pół gminy. Zainteresowany twierdzi, że to przedwyborcza zagrywka.
- Komputer pana Nieściora był ogólnie dostępny. Stąd wiem, o czym plotkował - tłumaczy Stanisław Teterycz. - Kiedy przeczytałem, co tam wypisywał, włos mi się zjeżył na głowie. Powiem tylko, że gminnych radnych nazwał... głupkami, a mnie przedstawił jako tyrana. Napisał m.in., że stawiam nauczycieli do pionu. A to nieprawda!
O internetowej gadatliwości nauczyciela dowiedział się nie tylko wójt, ale także radni gminy. Nieściorowi odebrano klucze do szkolnej pracowni internetowej. Teraz uczy matematyki. - To była kara - mówi dyrektor.
O sprawie przycichło na ponad rok. Wiesław Nieścior będzie jednak ponownie kandydować na radnego powiatowego. Być może dlatego ktoś przypomniał sobie o jego "wyczynach” (dyrektor Gimnazjum zapewnia, że to nie on) i porozsyłał kopie korespondencji między dyrektorem a wójtem gdzie się tylko dało. Zainteresowany jest tym oburzony, ale sprawy komentować nie chce. - To zagrywka przedwyborcza - denerwuje się Nieścior. - Nikogo na gadu-gadu nie obrażałem. Dlatego nie zostałem też przez wójta ukarany...
O gadatliwym radnym i nauczycielu jest w gminie głośno. - Nieładnie, że dyrektor grzebie w cudzej korespondencji - komentuje matka jednej z uczennic. - Pan Nieścior nie jest złym nauczycielem, a dzieciom swoim gadulstwem chyba nie zaszkodził. Po co to znów wyciągać?
Inni są mniej wyrozumiali. - Widać, czym się w tej szkole zajmują - mówi 40-latek z Obszy. - To skandal!
Co na to wszystko Kazimierz Paterak, wójt gminy Obsza? - To sprawa przykra, ale zamknięta - mówi.