Po towarach bezakcyzowych przyszedł czas na ludzi. Młodego Ukraińca próbował przeszmuglować w rodzinne strony pobratymiec. Nie wyszło.
Wszystko działo się ostatniej nocy na przejściu granicznym w Hrebennem. - Na wyjeździe z Polski zatrzymaliśmy obywatela Ukrainy, który usiłował wrócić do swojego kraju wbrew przepisom - relacjonuje ppłk Andrzej Wójcik, rzecznik prasowy Nadbużańskiego Oddziału Straży Granicznej w Chełmie. - Powodem było przeterminowanie dozwolonego okresu pobytu w naszym kraju.
Trzydziestolatek ukrył się z tyłu volkswagena, pod bagażami. Przed sądem stanie razem z kierowcą, który próbował go przeszmuglować.
Chwilę później pogranicznicy zatrzymali troje Mołdawian w wieku 30-40 lat, którzy usiłowali przekroczyć granicę z Ukrainy do Polski na podstawie sfałszowanych rumuńskich paszportów. - Takie próby odnotowywane są niemal codziennie - informuje ppłk Wójcik. - Zagrożenie to jednak w zdecydowanej mierze koncentruje się na kierunku do Polski. Rzadziej z takimi przypadkami spotykamy się na kierunku odwrotnym.
Nielegalne próby powrotu na Ukrainę czy Białoruś zdarzały się już wiele lat wcześniej. Nie były to przykłady nagminne, a pojawiały się głównie w sytuacjach zagubienia, czy kradzieży paszportów, brawury pod wpływem alkoholu, czy też w przypadkach powrotu do swego kraju i chęci uniknięcia reperkusji za nieprzestrzeganie obowiązującego w Polsce prawa.
Nadbużańczycy cały czas walczą z nielegalną migracją. Dominują Azjaci z Chin, Wietnamu, Mongolii, Indii, Pakistanu, Afganistanu, Turcji, Iranu czy Iraku oraz obywatele b. Związku Radzieckiego z Ukrainy, Rosji, Mołdawii, Gruzji i Armenii. Szczęścia szukają albo na "zielonej” granicy, pokonując np. Bug na dętce, pontonie, łódce lub wpław, albo na przejściach granicznych, ukrywając się w autobusach, tirach, samochodach osobowych czy w pociągach: w skrytkach konstrukcyjnych, bagażach, a nawet w... pościeli.