Tego jeszcze w Zamościu nie było.
- Rozczytaliśmy już z orkiestrą materiał muzyczny, a teraz każdy ćwiczy swoje partie indywidualnie. Od poniedziałku zabieramy się ostro do pracy. Później będziemy wszystko zgrywać z solistami Teatru Muzycznego w Lublinie - powiedział nam wczoraj Tadeusz Wicherek, dyrektor naczelny i artystyczny Polskiej Orkiestry Włościańskiej im. Karola Namysłowskiego w Zamościu.
Zamojską prapremierę "Strasznego dworu” do libretta Jana Chęcińskiego zaplanowano na 15 grudnia. Opera uświetni obchody wpisania Zamościa na listę Światowego Dziedzictwa Kultury UNESCO. Sala widowiskowa kina "Stylowy” pomieści 300 osób. Opera zostanie wystawiona również dzień później, ale szansę na to, by ją obejrzeć w jednym lub drugim terminie, ma już tylko garstka widzów. Jak sprawdziliśmy wczoraj w biurze POW przy ul. Peowiaków, do sprzedania zostało kilka biletów po 50 zł od osoby.
Po udanym I Zamojskim Festiwalu Kultury im. Marka Grechuty jest to kolejne duże wydarzenie kulturalne, którego organizacją zajął się szef Namysłowiaków. - Mając pod ręką orkiestrę symfoniczną, w naszym mieście można raz, czy dwa razy do roku wystawiać opery - mówi dyrektor orkiestry, a zarazem reżyser "Strasznego Dworu”. - To musi się udać. Gdy pracowałem w Filharmonii Kaliskiej, to wspólnie z Teatrem Wielkim w Poznaniu stworzyliśmy Kaliską Scenę Operową. Rocznie wystawialiśmy cztery opery.
Do współpracy przy realizacji tego wielkiego przedstawienia Wicherek zaprosił wspominany Teatr Muzyczny w Lublinie, a także Zespół
Pieśni i Tańca "Zamojszczyzna” i Zamojskie Bractwo Rycerskie. Za scenografię odpowiada zamościanin Mieczysław Gradziuk. - Dekoracje zostaną w Zamościu, bo "Straszny Dwór” będziemy chcieli pokazać naszym widzom w przyszłym roku - opowiada szef orkiestry.