Zawieszenie dodatku motywacyjnego i upomnienie ustne. Takie konsekwencje zdecydował się wyciągnąć wójt Mircza wobec dyrektora Zespołu Szkół w Kryłowie. Kurator domagał się jego odwołania.
W marcu ub. roku po powrocie do domu 14-letni gimnazjalista z Kryłowa uskarżał się na ból palca. Powiedział matce, że zastępca dyrektora, który uczy w szkole matematyki, najpierw rozdzielił szarpiących się podczas przerwy kolegów, a później złapał go za rękę i wykręcił palec. Rodzice zawieźli chłopca do lekarza, trzeba było założyć gips.
Matka poszkodowanego domagała się od dyrektora wyjaśnień, o incydencie powiadomiła samorząd, kuratorium i prokuraturę. Ta ostatnia ostatecznie oskarżyła Dariusza D. o uszkodzenie ciała. Grozi za to do dwóch lat więzienia. Sprawę rozpatruje sąd grodzki. Równolegle zajmuje się tym Komisja Dyscyplinarna dla Nauczycieli przy wojewodzie lubelskim, bo do kuratorium dotarła informacja, że wcześniej ten sam matematyk miał wyzywać i uderzyć listewką w głowę innego ucznia.
Kurator uważa, że dyrektor nie zadbał o bezpieczeństwo uczniów, a ponadto nie wyciągnął konsekwencji wobec swojego zastępcy, dlatego sam musi za to odpowiedzieć. Za dyrektorem murem stanęli rodzice.
- Bo to bardzo dobry i szanowany pedagog, ma świetny kontakt z uczniami - zapewnia Adela Stankiewicz, przewodnicząca Rady Rodziców.
Do odwołania nie doszło, ale rzecznik dyscyplinarny dla nauczycieli prowadzi postępowanie. - Sprawa może zostać skierowana do komisji dyscyplinarnej, ale nie można wykluczyć, że zostanie na przykład umorzona - powiedziała nam Anna Koper, rzecznik dyscyplinarny dla nauczycieli przy Lubelskim Kuratorium Oświaty.
- Nie pozostaje mi nic innego jak poczekać na rozstrzygnięcie - mówi spokojnie Jan Baryła, dyrektor Zespołu Szkół w Kryłowie, do którego uczęszcza blisko 150 uczniów.
Kilka dni temu jego zastępca złożył rezygnację z zajmowanego stanowiska, ale dalej uczy matematyki. W zeszłym roku na Lubelszczyźnie wszczęto 26 postępowań wobec nauczycieli.