- Nie jest prawdą, że marszałek codziennie nocuje w domu - zaprzecza Tomasz Makowski - rzecznik prasowy marszałka. - Na co dzień pan Bratkowski wynajmuje pokoik w Lublinie. W domu nocuje raz, dwa razy w tygodniu, najczęściej w weekendy. Tylko w czasie trwania kampanii wyborczej, marszałek pożyczył sobie BMW od kuzynki. Sam jeździł, sam sobie płacił za benzynę - twierdzi rzecznik, ale nie zaprzecza, że poza kampanią, służbowy mercedes jeździ do Miączyna. Nie z Lublina jednak a z Zamościa, gdzie mieszka kierowca. Łatwo więc wyliczyć, że auto pokonuje trasę ok. 130 km. w jedną stronę (Lublin-Miączyn-Zamość). Dojeżdżając po Marszałka tylko dwa razy w tygodniu, przejeżdża ok. 520 km. Zużywa więc ok. 31 litrów paliwa (6 litrów/100 km). Aktualna cena oleju napędowego to 2,58 zł za litr. Z tego wynikałoby, że dojazdy marszałka kosztują podatników ok. 80 zł tygodniowo, czyli ok. 320 zł miesięcznie.