Zakaz spożywania wody z gminnych wodociągów został wydany w piątek. Sanepid wykrył w wodzie bakterie z grupy coli.
- Czegoś takiego jeszcze u nas nie było - mówią Stanisława i Lucjan Hasiec ze Szperówki pod Szczebrzeszynem. - Jeszcze w piątek po południu piliśmy tę wodę i na razie nic się nie dzieje. Ale skoro jest zakaz, to teraz korzystamy z tej z beczkowozów. Całą beczkę wzięliśmy i jeszcze bańkę mamy pełną. Na zapas, bo nie wiadomo ile to potrwa.
- Poinformowaliśmy mieszkańców tak szybko, jak się dało. Działa już sztab kryzysowy - zapewnia Marian Mazur, burmistrz Szczebrzeszyna. - Trwają kontrole ujęcia, a woda jest cały czas odkażana chlorem. Ustalimy, jak doszło do skażenia. Możliwe, że to efekt nieszczelności szamb.
W akcję zaangażowali się okoliczni mieszkańcy.
- Teraz jeżdżę beczkowozem po całej wsi, ale zajmę się też dezynfekowaniem ujęcia. Wszystko to robię społecznie, bo to w końcu i mój interes - opowiada Wiesław Samulak ze Szperówki. Tam, gdzie beczkowóz nie jest w stanie dojechać, woda dostarczana jest pieszo, w butelkach.
Sanepid pobrał próbki do badań z każdego ze skażonych ujęć. Wyniki mają być znane w ciągu kilku dni. Do tego czasu ani
200 mieszkańców Szperówki, ani ponad 150 gospodarzy z Plebanki nie powinno pić wody z kranu. (gat)