Nie wierzą w jego winę. Mieszkańcy Kryłowa i sąsiednich wiosek solidaryzują się z nauczycielem matematyki.
W piątkowym wiecu poparcia wzięło udział blisko 200 mieszkańców m.in. z Kryłowa, Kolonii Kryłów, Małkowa, Kolonii Małków, Prehoryłego, a nawet z leżącego w sąsiedniej gminie Kosmowa.
- Wierzymy w niewinność naszego nauczyciela - mówi Adela Stankiewicz, przewodnicząca rady rodziców Zespołu Szkół w Kryłowie. - To bardzo dobry pedagog. Dzięki jego zaangażowaniu nasze gimnazjum osiągnęło drugi wynik w powiecie pod względem wyników nauczania. Znamy go dwadzieścia kilka lat, to bardzo ambitny i zrównoważony człowiek.
Zastrzeżeń do jego pracy nie miały także władze gminy.
- Nie mieliśmy wcześniej żadnych skarg - przyznaje Lech Szopiński, wójt gminy Mircze. - To ceniony i lubiany pedagog.
Mieszkańcy Kryłowa i okolicznych wiosek solidaryzują się z nauczycielem, który jest zarazem zastępcą dyrektora szkoły. - Zbieramy podpisy poparcia, oddzielnie na listę wpisują się rodzice, absolwenci i mieszkańcy - wskazuje pani Adela.
Dzisiaj listy powinny trafić do kuratorium, wójta i wojewody lubelskiego.
Dariusz D. odpowie przed sądem za uszkodzenie ciała. - Oskarżyliśmy go o to, że chwycił 14-letniego ucznia za palec prawej ręki, wygiął go, powodując skręcenie, czym spowodował u pokrzywdzonego rozstrój zdrowia poniżej 7 dni - poinformowała nas Jadwiga Lachowska, szefowa Prokuratury Rejonowej w Hrubieszowie, która w zeszłym tygodniu skierowała do sądu akt oskarżenia.
Grozi za to do dwóch lat pozbawienia wolności. Dodatkowo nauczyciel może być pociągnięty do odpowiedzialności dyscyplinarnej. - Po otrzymaniu decyzji z prokuratury dyrektor szkoły będzie mógł złożyć wniosek o przeprowadzenie postępowania dyscyplinarnego - mówi Marian Szostak, zastępca dyrektora delegatury Kuratorium Oświaty w Zamościu.
Tym zajmuje się Komisja Dyscyplinarna dla Nauczycieli przy wojewodzie lubelskim. Katalog kar jest szeroki. - Jeżeli zostałby zawieszony w wykonywaniu swoich obowiązków, to byłaby katastrofa - mówi przewodnicząca rady rodziców. - On na to nie zasłużył, dlatego będziemy go bronić.
Przypomnijmy. W marcu po powrocie do domu 14-letni uczeń uskarżał się na ból palca. Powiedział matce, że nauczyciel matematyki najpierw rozdzielił szarpiących się podczas przerwy kolegów, a później złapał go za rękę i wykręcił palec. Rodzice zawieźli go do lekarza, trzeba było założyć gips. Matka poszkodowanego domagała się od dyrektora szkoły wyjaśnień, o incydencie powiadomiła też samorząd, kuratorium i prokuraturę.