Do 8 lat pozbawienia wolności grozi 40-letniemu księdzu z Zamościa za spowodowanie wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym. Akt oskarżenia trafił właśnie do sądu.
Starsza pani z ciężkimi obrażeniami ciała została odwieziona do szpitala, gdzie po pięciu dniach zmarła na skutek skomplikowanych obrażeń głównie w obrębie głowy.
Duchowny, który był trzeźwy i nie znajdował się pod działaniem środków odurzających, wyszedł z wypadku cało, ale skarżył się na bóle serca, dlatego trafił na kilka dni na oddział kardiologiczny zamojskiego szpitala "papieskiego”.
Po opuszczeniu szpitala usłyszał zarzut nieumyślnego spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym Jako środek zapobiegawczy prokuratura zastosowała poręczenie osoby godnej zaufania, którą był kanclerz zamojskiej kurii.
Po otrzymaniu opinii biegłego z zakresu ruchu drogowego śledczy przyjęli, że kapłan naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym, ale nieumyślnie.
- Do wypadku nie doszło na skutek rozwinięcia nadmiernej prędkości, bo z wywołanej opinii wynika, że kierowca jechał z prędkością 45-50 km na godzinę - informuje prok. Marcin Mazur-Chromiak z Prokuratury Rejonowej w Zamościu. - Sprawca wypadku nie należycie obserwował jezdnię, przez co uderzył w pieszą, która opuszczała już przejście.
Oskarżony kapłan przyznał się do winy, ale odmówił składania wyjaśnień.