Kupcom z Hali Targowej Nadszaniec puściły nerwy. Zapowiedzieli demonstracje, blokady ulic, a w ostateczności głodówkę i okupację Ratusza.
- Wielokrotnie byliśmy zapewniani przez prezydenta i jego urzędników, że nie stracimy miejsc pracy, a remont będzie prowadzony etapami - złości się Wiesław Łopuszyński, kupiec z "Nadszańca”. - I co? Idziemy na bruk! To Skandal!
- Urzędnicy ignorują nasze błagania, żale i groźby - wtórują mu Stanisław Romaszko i Andrzej Szpatuśko. - Dlatego teraz będziemy protestować, głodować i okupować Ratusz.
Kupcy do połowy lutego muszą się wynieść z Hali Targowej. Powód? Miasto dostanie pieniądze z Funduszu Norweskiego m.in. na remont bastionu VII w którym mieści się "Nadszaniec”. Teraz hala musi zostać zamknięta na wiele miesięcy. Kupcy się na to nie godzą. Napisali protest do przewodniczącego Rady Miejskiej, w którym przypominają, że handlują na mocy ważnych umów zawartych z ratuszem. Swoje żale wykrzyczeli też na sesji RM.
Kilka dni temu obok Nadszańca ruszyły roboty budowlane. Handlowcy przecierają oczy ze zdumienia. - Oni chyba budują nową halę targową - dziwi się Stanisław Romaszko. - To dla nas szok! Miasto obiecywało nam, że będziemy mogli się do nowego budynku przenieść... Ale dlaczego nic o tej inwestycji nie wiemy?
O tajemniczą budowę obok Hali Targowej Nadszaniec zapytaliśmy Karola Garbulę, rzecznika prezydenta Zamościa?
- Obok Bastionu VII (Nadszańca-red.) powstaje tzw. kurtyna - tłumaczy Garbula. - Znajdzie się tam około 30 boksów handlowych. Na nowe powierzchnie handlowe będzie ogłoszony przetarg.
Po co więc były negocjacje z kupcami w sprawie kupna działek? I dlaczego o kurtynie nie powiedziano handlowcom?
- Pomysł budowy własnej hali targowej zgłosili sami kupcy - tłumaczy Garbula. - Zwrócili się do magistratu o wskazanie działek. Wyznaczyliśmy kilka lokalizacji m.in. na ul. Lwowskiej. Początkowo byli nią zainteresowani, ale później zrezygnowali. Na