Mieszkanka Szczebrzeszyna zapewnia, że nie jest… centrum informacji turystycznej. A taka rola jej właśnie przypadła. Ma tego dosyć. Zwróciła się do nas o pomoc.
Kobieta domaga się postawienia odpowiednich znaków informacyjnych przy drogach. Szkopuł w tym, że sprawa nie taka prosta.
Obok domu naszej Czytelniczki są dwie drogi. Jedna to wojewódzka i prowadzi ze Szczebrzeszyna przez Brody Małe do Zwierzyńca. Druga jest drogą powiatową. Można nią dojechać przez Topólczę… także do Zwierzyńca. Tyle, że podróżni o tym nie wiedzą.
– Wyjść z sytuacji jest kilka – mówi rezolutnie jeden z mężczyzn sączących piwo pod jednym ze szczebrzeskich sklepów. – Można przy obu drogach postawić znaki ze strzałkami i napisem Zwierzyniec. Wtedy turyści po prostu zgłupieją. Można też, tak jak teraz, nie stawiać nic. Efekt jest identyczny: łamigłówka.
– Tego nie da się po prostu rozwiązać – dodaje fatalistycznie jeden z jego kolegów. – Nie tacy mądrzy się zastanawiali i nic na to nie wymyślili…
Czy naprawdę nie da się nic zrobić?
– Jesteśmy do tego, aby pomagać i różne sprawy załatwiać – przekonuje Andrzej Bender, zastępca naczelnika Wydziału Inżynierii Ruchu Zarządu Dróg Wojewódzkich w Lublinie. – Ta pani powinna się jednak zwrócić z odpowiednim, pisemnym wnioskiem. Wtedy go rozważymy. To jest urząd i takie mamy procedury.