Obwodnica Zamościa miała usprawnić ruch w mieście i m.in. ułatwić przejazd do przejścia granicznego w Hrebennem. To się udało. Jednak do ideału jest nadal daleko.
- Samochodów w mieście jest coraz więcej i ulice są coraz częściej zakorkowane - denerwuje się pan Jan, 42-letni właściciel opla. - Są miejsca, gdzie stało się to koszmarem (np. przy ul. Peowiaków-red.). Podobnie jest na obwodnicy. Miała to być trasa szybkiego ruchu. Wyszło jak zwykle. Bywa tak, że przez ten kilkukilometrowy odcinek trzeba się wlec pół godziny.
Trudno sobie wyobrazić Zamość bez obwodnicy. Setki tirów jadących od strony Lublina do przejścia granicznego w Hrebennem rozjechałyby miasto (tak jak to nadal dzieje się m.in. w Tomaszowie Lub.). Ruch jest tam potężny.
To sprzyja interesom. Dlatego mieszkańcy Zamościa wykupują działki i robią sobie zjazdy na trasę.
Według radnego Jerzego Nizioła (SDPL) to utrudnia ruch. - Tych zjazdów jest coraz więcej - mówił na sesji Rady Miejskiej. - To stanie się poważnym problemem. Sytuację komplikują auta, które są parkowane na obwodnicy w niedozwolonych miejscach. Straż Miejska to eliminuje, ale skutki interwencji nie są zadowalające.
Wybraliśmy się na miejsce. Rzeczywiście zjazdów tam nie brakuje, a w okolicy torów kolejowych ruch był "przykorkowany”. Znaleźliśmy też auta w niedozwolonych miejscach. Stały m.in. obok tzw. auto-złomów, tuż za zakazem zatrzymywania.
- Tam wcześniej jest zakręt - mówi jeden z kierowców. - Ludzie wyskakują zza niego i… muszą mijać się na trzeciego. Taki tłok. To niebezpieczne. Nie tylko spowalniany jest ruch, ale w końcu może dojść do tragedii.
Wiesław Gramatyka, komendant zamojskiej Straży Miejskiej przyznaje, że na obwodnicy "jest kłopot”. Tylko w ostatnich tygodniach jego ludzie wypisali krnąbrnym kierowcom po kilkanaście mandatów i udzielili kilkudziesięciu pouczeń. Na skutki trzeba będzie jeszcze poczekać.
- Staramy się monitorować sytuację co najmniej dwa razy w tygodniu - tłumaczy Gramatyka. - Jednak gdy odjeżdżamy, znów auta stają w niedozwolonych miejscach. Jestem pewien, że z czasem będzie ich jednak coraz mniej. Choćby dlatego, że właściciele okolicznych zakładów sami zaczęli pouczać kierowców i straszyć naszymi mandatami.
Jest pomysł także na zjazdy do obwodnicy. - Jeszcze w tym roku wybudujemy przy obwodnicy ulicę Głogową - zapowiada Anna Muszyńska, dyrektor Zarządu Dróg Grodzkich w Zamościu. - Dzięki temu będzie można dojechać do tych auto-złomów z drugiej strony. Wtedy trzy zjazdy na obwodnicę znikną. Sprawa zostanie rozwiązana. W innych miejscach jest bezpieczniej.