Nie można pozbyć się kury znoszącej złote jajka – mówią jednym chórem pracownicy Linii Hutniczej Szerokotorowej w Zamościu, zaniepokojeni pogłoskami o prywatyzacji ich firmy.
– To fatalny pomysł, bo firma dobrze prosperuje – denerwuje się Mieczysław Czuk, przedstawiciel załogi w radzie nadzorczej LHS. – Nie przeprowadzono analiz ekonomicznych, nikt nie zastanawiał się nad skutkami wprowadzenia zmian. Kolejarze zza wschodniej granicy będą pracować za mniejsze pieniądze, dlatego pracę straci kilkuset naszych pracowników. Nie pozwolimy na to. Jeśli pomysły ministerstwa zostaną wprowadzane, rozpoczniemy protest.
Co na to szefostwo firmy? – O planowanych zmianach dowiedzieliśmy się z mediów – mówi Piotr Juś, prezes LHS. – Niczego z nami dotychczas nie konsultowano. Prosiliśmy ministerstwo o wyjaśnienia. Odpowiedź była lakoniczna. Nie ma tam słowa o Rosjanach czy Ukraińcach. Mam nadzieję, że na razie zmian nie będzie.
A gdyby do nich doszło? – Rozpoczniemy strajk – zapowiada Czuk. – W tej sprawie pracownicy są jednomyślni.