To była najlepiej zorganizowana grupa przestępcza. Wszystko działało jak w zegarku. Do czasu. Przed zamojskim sądem zapadł wyrok w sprawie gangu narkotykowego kierowanego przez Roberta K.
Kary bezwzględnego pozbawienia wolności (3 i 4 lata) usłyszało dwóch jego kompanów. Pozostali oskarżeni, w tym żona Roberta K., dostali wyroki w zawieszeniu. Dodatkowo zasądzono od skazanych zwrot równowartości korzyści majątkowych osiągniętych w drodze przestępstwa (w przypadku Roberta K. chodzi o ponad 400 tys. złotych - red.).
Wyrok nie jest prawomocny. - Decyzja o złożeniu apelacji zapadnie po zapoznaniu się z uzasadnieniem wyroku - powiedział nam wczoraj Romuald Sitarz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Zamościu, która dla herszta gangu domagała się 10 lat więzienia.
Śledztwo w tej sprawie prowadzone jest od października 2006 r. Punktem wyjścia były materiały uzyskane z postępowania w sprawie czerpania korzyści majątkowej z uprawiania nierządu na terenie Zamościa.
Wtedy wyszło na jaw, że część z zatrzymanych może mieć powiązania z osobami trudniącymi się produkcją lub przemytem narkotyków, które trafiały na Lubelszczyznę i poprzez sieć mniejszych hurtowników i dealerów rozprowadzane były m.in. w szkołach, pubach i dyskotekach w Lublinie, Białej Podlaskiej, Chełmie, Zamościu, Biłgoraju, Tomaszowie Lubelskim, Krasnymstawie, Janowie Lubelskim i Włodawie.
Pierwszy etap śledztwa zakończył się w marcu ub. r. skierowaniem do sądu aktu oskarżenia - wraz z ponad 100 tomami akt i załączników - przeciwko 23 osobom należących do zorganizowanej grupy przestępczej. Na ławie oskarżonych zasiedli mieszkańcy województwa lubelskiego i mazowieckiego, głównie Zamościa, Tomaszowa Lubelskiego i okolic Warszawy, którym przedstawiono łącznie 65 zarzutów.
Pierwsze skrzypce w tej grupie grał właśnie zamościanin Robert K. Dziewięciu oskarżonych dobrowolnie poddało się karze, pozostali w środę usłyszeli wyroki.
Podczas śledztwa udokumentowano im wprowadzenie do obrotu znacznej ilości narkotyków. W większości była to marihuana, którą przemycano do Polski z krajów Beneluxu.
Szajka działała głównie na terenie Zamościa i okolicznych powiatów, ale miała powiązania z grupami przestępczymi m.in. z Kielc, Poznania i Warszawy.
Do sprawy grupy przestępczej handlującej narkotykami na dużą skalę wpłynęły do tej pory do sądu cztery duże akty oskarżenia. Śledztwo cały czas ma charakter rozwojowy.