Mieszkanka powiatu zamojskiego przelała łącznie ponad 23 tys. zł, by rzekomy amerykański żołnierz mógł przejść na wcześniejszą emeryturę i przyjechać do niej do Polski. O tym, że może chodzić o oszustwo zorientował się dopiero znajomy 73-latki kiedy ta przyszła pożyczyć od niego pieniądze.
Policja przyjęła zgłoszenie wczoraj. Do zamojskiej komendy przyszła 73-letnia kobieta. – Powiedziała, że prawdopodobnie padła ofiarą oszusta, który wykorzystał jej dobroć i chęć niesienia pomocy drugiemu człowiekowi – opisuje st. asp. Dorota Krukowska – Bubiło, rzeczniczka Komendy Miejskiej Policji w Zamościu. – Opowiedziała, że pod koniec marca bieżącego roku za pośrednictwem portalu społecznościowego odezwał się do niej rzekomy porucznik armii amerykańskiej, który miał aktualnie stacjonować w Kijowie.
Para zaczęła ze sobą korespondować. W jednej w wiadomości kobieta przyznał się, że ma problemy finansowe. "Porucznik" zadeklarował jej pomóc. Przekonywał, że chciałby przyjechać do kobiety i z nią zamieszkać. – Napisał też, że stara się odejść na emeryturę. Dodał, że wszystkie pieniądze ma w depozycie i żeby je odebrać potrzebuje 5 tysięcy dolarów – dodaje Krukowska-Bubiło. – Poprosił 73-latkę, aby napisała do jego generała. W mailu miała przedstawić się jako jego narzeczona, co zwiększało szansę na wcześniejszą emeryturę.
Mieszkanka powiatu zamojskiego, "która chciała pomóc" poznanemu w internecie mężczyźnie, spełniła jego prośbę. To był początek jej późniejszych problemów finansowych.
– Korespondując z rzekomym generałem dowiedziała się, że zgodnie z procedurami należy opłacić koszt formularza emerytalnego. Na podany rachunek wpłaciła więc ponad 7,5 tys. zł – podaje rzeczniczka KMP w Zamościu. – Po tym była kolejna informacja od "generała" o dodatkowe pieniądze potrzebne rzekomo na opłacenie transportu do Polski jej znajomego. 73-latka nie miała pełnej kwoty, zaciągnęła więc pożyczkę i przelała pieniądze. Łącznie przekazała ponad 23 tys. złotych. Równolegle z "generałem" kobieta pisała też ze swoim nowym znajomym, który dziękował jej za pomoc i zapewniał, że odda jej wszystkie pieniądze jak tylko się spotkają w realnym świecie.
Po kilku dniach do kobiety napisał "generał" informując o dodatkowych opłatach. Miały to być "koszty zastępstwa jej znajomego w działaniach wojennych, które wynoszą 6250 dolarów". Tym razem kobieta udała się do swojego znajomymi by od niego pożyczyć te pieniądze. Opowiedziała mu cała historię.
– Znajomy wyjaśnił 73-latce, że sytuacja prawdopodobnie została zmyślona przez oszustów, którzy w perfidny sposób wyłudzili od niej pieniądze – dodaje Krukowska-Bubiło. – Po przemyśleniu całej sprawy przyznała rację znajomemu i zgłosiła policjantom dokonane na jej szkodę oszustwo.
Policjanci po raz kolejny apelują o zachowanie szczególnej ostrożności w kontaktach z poznanymi w wirtualnym świecie osobami. Niepokój i podejrzenie powinno wzbudzić m.in. to, że oszuści unikają kontaktów telefonicznych, nie podają miejsc pracy czy zamieszkania, nie publikują też rodzinnych zdjęć. Po tym jak zdobędą zaufanie wyłudzają pieniądze.