Urzędnicy przestrzegają przed oszustami, którzy twierdzą, że zbierają pieniądze na rzecz uchodźców z Ukrainy. Policja też apeluje o czujność.
– To oburzające, że ktoś decyduje się na oszustwo i próbuje wzbogacić się na krzywdzie wielu osób – mówi burmistrz Łukowa Piotr Płudowski. – Jako urząd nie wysyłamy swoich pracowników do prywatnych domów lub mieszkań pod pretekstem zbiórki pieniędzy dla przebywających w Łukowie Ukraińców – zapewnia.
Do magistratu zgłosiła się bowiem osoba, do której przyszedł mężczyzna podający się za pracownika Urzędu Miasta. Miał rzekomo zbierać pieniądze na akcję charytatywną. - Do oszustwa na szczęście nie doszło, a osoba ta pojawiła się w urzędzie, by poinformować nas o takim zdarzeniu i próbie podszycia się. Wystosowany przez nas komunikat miał więc charakter prewencyjny- zaznacza Tomasz Goławski, kierownik referatu promocji.
– Mieliśmy jedno zgłoszenie od mieszkańca o „chodzącym po blokach” 60-letnim mężczyźnie, który przedstawiał się jako pracownik Urzędu Miasta – relacjonuje asp. szt. Marcin Józwik, rzecznik łukowskiego policji. Jednak zgłaszający nie wskazywał w tym przypadku na oszustwo. – Odniósł tylko wrażenie, że może być to „osoba podejrzana” i zachowując czujność powiadomił policję. W tym, jak też w pobliskich blokach policjanci nie spotkali jednak opisywanego mężczyzny – dodaje Józwik.
Ale policja apeluje o ostrożność. – Zwłaszcza przy kontaktach z nieznajomymi oferującymi różnego rodzaju usługi lub przedmioty, jak też z osobami przedstawiającymi się jako pracownicy różnych instytucji. W takich sytuacjach zawsze zachęcamy do telefonicznego kontaktu z policją – sugeruje rzecznik.