Matka gimnazjalisty z Kryłowa podnosi, że nauczyciel matematyki złamał mu palec.
Do zdarzenia doszło miesiąc temu na terenie Zespołu Szkół w Kryłowie. Po powrocie do domu 14-latek uskarżał się na ból palca. Powiedział matce, że nauczyciel matematyki najpierw rozdzielił szarpiących się podczas przerwy na szkolnym korytarzu kolegów, a później złapał go za rękę i wykręcił palec.
Rodzice zawieźli chłopca do lekarza; po prześwietleniu trzeba było założyć na palec gips. Na trzy tygodnie. Matka poszkodowanego gimnazjalisty domaga się od dyrektora szkoły wyjaśnień, o incydencie powiadomiła też władze samorządowe, kuratorium oraz śledczych. - Prowadzimy postępowanie w sprawie uszkodzenia ciała u 14-letniego ucznia - mówi Jadwiga Lachowska, szefowa Prokuratury Rejonowej w Hrubieszowie. - Zależy nam na wyjaśnieniu wszystkich okoliczności zdarzenia.
Sprawę bada też szkoła. - Ale dopóki nie zakończy się postępowanie prowadzone przez organy ścigania, nie będę się wypowiadać na ten temat - powiedział nam wczoraj Jan Baryła, dyrektor Zespołu Szkół w Kryłowie.
Ale na wyniki jego ustaleń czeka już kuratorium. - Oczekujemy pełnych wyjaśnień od dyrektora szkoły - potwierdza Tomasz Zieliński, dyrektor zamojskiej delegatury Lubelskiego Kuratorium Oświaty. - Wizytator był na kontroli, rozmawiał z matką gimnazjalisty i nauczycielem.
Na jak najszybszym ustaleniu faktów zależy też władzom samorządowym. - Bardzo przykra sprawa, szkoda i dziecka, i nauczyciela - mówi Lech Szopiński, wójt gminy Mircze. - Skierowaliśmy na miejsce psychologa, przygotowujemy ankiety dotyczące przemocy w szkole.
Nauczyciel nie ma prawa dotknąć ucznia. Gdyby się okazało, że przypadkowo uderzył 14-latka, trzeba będzie przeprosić poszkodowanego i jego rodzinę, a sprawa zostanie zamknięta. Jeżeli jednak wyjdzie na jaw, że matematyk celowo naruszył nietykalność cielesną gimnazjalisty, to oprócz odpowiedzialności karnej zostanie wobec niego wszczęte postępowanie dyscyplinarne.