Nie jest nastawiona na zysk, a jedynie na zwiększanie zatrudnienia. Koszty utrzymania są niskie, dlatego utworzona właśnie w Józefowie spółdzielnia socjalna dla osób niepełnosprawnych może odnieść sukces.
Adam Kusak z Majdanu Kasztelańskiego zatrudniony był wcześniej w Warsztacie Terapii Zajęciowej, a przez kilka miesięcy był pracownikiem gospodarczym w Urzędzie Gminy Józefów.
– Obecna praca wiąże się z dużą odpowiedzialnością, bo sami musimy na siebie zarobić – mówi świeżo upieczony pracownik spółdzielni. Kusak nie kryje zadowolenia.
– To druga taka spółdzielnia w kraju – podnosi Roman Dziura, burmistrz Józefowa. – Dziewięć osób na starcie znalazło zatrudnienie, w tym 8 z umiarkowanym stopniem niepełnosprawności. Sądzę, że w ciągu roku ta liczba się podwoi.
W Józefowie działają WTZ i Środowiskowy Dom Samopomocy, które mają łącznie około 70 podopiecznych.
– Część uczestników jest na tyle zrehabilitowana, że może podjąć pracę – wskazuje burmistrz.
Samorząd znalazł pomysł na ich zatrudnienie. Józefowskie Centrum Rehabilitacji Zawodowej i Społecznej, bo tak nazywa się spółdzielnia socjalna, daje szansę na start zawodowy tym, którym najtrudniej dziś znaleźć pracę.
– Zatrudnienie w spółdzielni zamykają cykl rehabilitacji – wskazuje Kazimierz Wancisiewicz, kierownik WTZ w Józefowie, gdzie szkoli się 30 osób z gminy Józefów i Aleksandrów. – Praca uczy niepełnosprawnych odpowiedzialności, wzrasta poczucie własnej wartości. Od nas trzy osoby znalazły już zatrudnienie.
Pierwsze zlecenia spółdzielnia otrzymała od Urzędu Gminy. Pracownicy opróżniają kosze stojące przy ulicach w całej gminie oraz obsługują józefowski szalet.
Pięć osób ze spółdzielni pracuje w nowo utworzonych oddziałach przedszkolnych w Stanisławowie, w Górecku Starym, Majdanie Nepryskim oraz Józefowie. Pomagają nauczycielkom przy dzieciach oraz sprzątają oddziały.
Spółdzielnia ma zajmować się ponadto zaopatrzeniem urzędu i podległych mu 18 jednostek w materiały biurowe oraz środki czystości, utrzymaniem zieleni, będzie również obsługiwać i sprzątać dworzec autobusowy.
– Warunek jest jeden: spółdzielnia musi być tańsza od podmiotów, które do tej pory nas obsługiwały – wskazuje Dziura.
Prawdopodobnie nie będzie z tym problemu, ponieważ spółdzielnia nie pracuje dla zysku i ma niższe koszty utrzymania.
Ponadto, zgodnie z nowymi przepisami o zamówieniach publicznych, wychodzącym naprzeciw spółdzielniom socjalnym, zleceniodawca może w warunkach umowy zapisać konieczność zatrudnienia określonej liczby osób niepełnosprawnych.