Pożary pożarami, wypadki wypadkami. Strażacy wzywani są również do innych zdarzeń: pomogą kotkowi zejść z drzewa, wyciągną krowę z szamba i lisa ze studni.
Strażacy z Tomaszowa Lubelskiego pomagali też m.in. sarnom, bocianom, łabędziom.
– Na jednym z tomaszowskich punktów skupu przejeżdżając przez wagę koń włożył nogę w dziurę – wspomina Zwolak. – Niestety, trzeba go było uśpić.
Lis w studni, wąż w piaskownicy
W marcu w jednym z mieszkań przy ul. Cegielnianej zatrzasnęło się 10-letnie dziecko. Przeciąg zrobił swoje. Trzeba mu było pomóc.
W maju pomogli ratownikom z pogotowia w przetransportowaniu do szpitala pacjenta o dużej masie ciała. Załoga karetki sama by nie dała rady.
W tym samym miesiącu przy ul. Cichej w studni utopił się kotek. Trzeba go było wyciągnąć, a później wypompować wodę.
Więcej szczęścia miał mruczek, który wpadł do głębokiej na 30 m studni w Goraju.
– Na miejsce zdarzenia przyjechała grupa wysokościowa z Lublina – wspomina Albert Kloc, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej PSP w Biłgoraju.
Zwierzę przeżyło, ale wodę trzeba było wypompować. Podobnie wyglądała sytuacja z lisem, który wpadł do studni pod Łukową.
Po wyciagnięciu na powierzchnię, mokry chytrus uciekł do lasu, a strażacy – jak to zwykle robi się w takich przypadkach – zaczęli wypompowywać wodę ze studni.
Niedawno na jednym z biłgorajskich placów zabaw ktoś widział węża. Nie wiadomo, czy był jadowity.
Strażacy dokładnie przeszukali teren, ale na gada nie natrafili.
Pomogli też bocianom, którym w Andrzejówce gałąź uszkodziła gniazdo, w Osuchach i Lipowcu włożyli do gniazd bocianięta, które wypadły z nich podczas wichury.
Ważniaka czeka rehabilitacja
Powiadomiliśmy o tym Regionalną Dyrekcje Ochrony Środowiska w Lublinie, która szybko zareagowała i poprosiła o pomoc w schwytaniu zwierzęcia druhów.
– Udało się, choć bocian znajdował się na podmokłym i trudno dostępnym terenie – mówi Piotr Sendecki, rzecznik prasowy Państwowej Straży Pożarnej w Hrubieszowie.
Po amputacji skrzydła Ważniak, bo tak go nazwali strażacy, wyruszył z zamojskiego zoo do ośrodka rehabilitacyjnego dla dzikich zwierząt w podlubelski Leonowie.
– Niestety, do końca życia będzie kaleką – powiedział nam Grzegorz Garbuz, dyrektor Ogrodu Zoologicznego w Zamościu.
Strażacy z Hrubieszowa byli wzywani też do łabędzi przymarzniętych do lodu. – Ale po podejściu do ptaków na zamarzniętej rzece, przymarznięte łabędzie... odleciały – przypomina sobie Sendecki.
Jeden z mieszkańców Hrubieszowa zgłosił, że jego mieszkaniu grozi zawalenie, bo podłoga trzeszczy.
Przybyli na miejsce druhowie zauważyli, że mężczyzna zajmował się znoszeniem do domu złomu. A że nazbierało się sporo żelastwa, poradzili, aby część składowiska wyniósł na zewnątrz, a wtedy podłoga przestanie trzeszczeć. Hrubieszowianin skorzystał z podpowiedzi i o godz. 4 w... nocy zadzwonił na telefon alarmowy, by podziękować za dobrą radę.
Spadochroniarz na drzewie
Strażacy do akcji wykorzystywali 30-metrową drabinę mechaniczną. Działania trwały ponad godzinę.
W Chomęciskach Dużych koń wpadł do piwnicy budynku gospodarczego.
– Uratowanie zwierzęcia było poprzedzone odkopaniem ziemi przy fundamencie piwnicy, następnie przy użyciu pilarki do betonu i młotów wykonano otwór, przez który wyprowadzono zwierzę – opowiada Andrzej Szozda, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej PSP w Zamościu.
Przy ul. Piłsudskiego w Zamościu strażacy uratowali gawrona, który zaplątał się w sznurki na drzewie na wysokości 10 metrów.
Na skutek nieodpowiedniego zabezpieczenia w Zawadzie krowa wpadła do szamba.
– Nasze działania polegały na wypompowaniu nieczystości przy użyciu pompy szlamowej, a następnie wykorzystując węże pożarnicze opasano zwierzę i przy pomocy prywatnej koparki wydobyto je z szamba – wspomina Szozda.
Krowa przeżyła. Przeżył też kot, który w Łabuniach Reformie wpadł do studni o głębokości ok. 40 metrów, w której nie było wody.
Z uwagi na zły stan techniczny studni, odstąpiono od wejścia ratownika, bo sam mógłby ucierpieć. Strażacy są jednak pomysłowi: spuścili na dół worek z przynętą (to był kawałek słoniny) i po kilku próbach udało się żywego kota wyciągnąć ze studni.