Kolejne osoby z Lubelszczyzny uciekają z obozów pracy we Włoszech. – To był horror – wspomina Łukasz Sułkowski z Zamościa. – Wkładali mi palce do oczu. Bili, szarpali. Na noc zamykano mnie w komórce ze szczurami. Nie wytrzymałem
– Pieniądze daliśmy jej już na dworcu w Neapolu – mówi Łukasz. – Wtedy zawiozła nas w miejsce, gdzie mieliśmy spać i pracować.
Młodzi natychmiast zostali zapędzeni do pracy. Zmywali garnki, sprzątali do bladego świtu. Bez chwili wytchnienia. Ale, jak mówią, nie to było najgorsze. Szef kuchni zaczął ich szarpać i popychać. – Krzyczał na nas po włosku. Później uderzył w twarz i zaczął wkładać palce w oczy. Zabrał mi większość ubrań i rzeczy – tak, żebym nie uciekł – wspomina Łukasz.
Zamościanie poskarżyli się Marii. – Nie chciała nas słuchać. Ale w końcu przewiozła gdzie indziej. Łukasza zostawiła w jednym miejscu. Resztę przewiozła w inne. – Tam nie było lepiej – mówi Łukasz. – Spałem w komórce ze szczurami. Nie mogłem się umyć. Nie dali mi nic do picia I jedzenia. Uciekłem.
Złapał okazję i dojechał do Benedetto. Tam za ostatnie grosze zadzwonił do domu. – Błagał o pomoc – wspomina Lilianna Sułkowska, matka Łukasza.
Kobieta zadzwoniła do Marii, ale ta powiedziała, że nic ją nie obchodzi los chłopca. Dlatego Łukasz poprosił o nocleg kierowców autobusu. Jego matka wykupiła w Zamościu bilet powrotny i tak chłopak wrócił do Polski. Już w domu dowiedział się, że jego koledzy i koleżanki byli traktowani podobnie. Też uciekli. Żadne z nich nie dostało pieniędzy za tygodniową pracę. – Maria rozłączała się, gdy dzwoniliśmy – opowiada Lilianna.
Od nas odebrała telefon.
• Słyszałam, że załatwia pani pracę Polakom. Może jest coś jeszcze?
– Dla ładnych i chętnych do pracy dziewczynek – zawsze – oznajmia radośnie.
Głos jej się zmienił, gdy dowiedziała się, że rozmawia z dziennikarką. Pytamy, dlaczego Polacy muszą pracować w tak skandalicznych warunkach. – Oj, bo młodzi to tylko się skarżą i skarżą. Niech nie przesadzają – denerwuje się. – Ale jak mi podadzą swoje adresy, to im odeślę po 50 euro. Ale ani grosza więcej – rzuca słuchawkę.