W specjalnie przygotowanym miejscu każda matka może anonimowo zostawić nowonarodzone dziecko nie narażając jego lub siebie na niebezpieczeństwo. Dzisiaj w klasztorze sióstr franciszkanek misjonarek Maryi otwarto Okno Życia.
Okno na parterze klasztoru przy ul. Żdanowskiej matka może otworzyć z zewnątrz. W środku jest miejsce na pozostawienie niemowlęcia, zamontowane jest ogrzewanie oraz wentylacja. Po otwarciu okna uruchamiana jest sygnalizacja, która wzywa siostry zakonne.
- Pozostawiony noworodek znajduje się w inkubatorze do czasu przyjazdu pogotowia ratunkowego - informuje ks. Andrzej Puzon, dyrektor Caritas Diecezji Zamojsko-Lubaczowskiej.
Dziecko przechodzi badania w szpitalu, a następnie kierowane jest do pogotowia rodzinnego. Równolegle rozpoczynana jest procedura adopcyjna.
Pozostawienie maluszka w Oknie Życia jest równoznaczne ze zrzeczeniem się praw do niego, dlatego wszystkie dzieci szybko znajdują nowe rodziny.
Dzisiejszej mszy świętej przewodniczył ks. bp Wacław Depo, ordynariusz diecezji zamojsko-lubaczowskiej, który również poświęcił Okno Życia. W nabożeństwie wziął udział m.in. ks. Marian Subocz, dyrektor Caritas Polska, przedstawiciele władz samorządowych oraz szpitali na Zamojszczyźnie.
- U nas mamy symboliczne "łóżeczko nadziei”, ale im więcej takich przedsięwzięć, tym lepiej - uważa Marek Lipiec, zastępca dyrektora zamojskiego szpitala "papieskiego” ds. medycznych. - Ważne, by dziecko trafiło pod opiekę, a nie na wysypisko śmieci.
Gdyby 22-letnia zamościanka wiedziała o Oknie Życia, być może jej córeczka wychowywałaby się dzisiaj w nowej rodzinie.
Kobieta odpowiada w tej chwili przed sądem za dzieciobójstwo. Makabrycznego odkrycia dokonali rok temu pracownicy składowiska odpadów w Dębowcu. Owinięte w prześcieradło zwłoki noworodka ukryte były w reklamówce.
Pierwsze "Okno Życia w Polsce otwarte zostało trzy lata temu u sióstr nazaretanek w Krakowie. Do tej pory uratowano dzięki niemu 14 dzieci, m.in. noworodka przekazanego przez kobietę z terenów popegeerowskich w powiecie tomaszowskim.