Sobotnia wichura wyrwała okienko na klatce schodowej kamienicy przy Pereca 8 w Zamościu.
- Tym oknem stale wychodzi ktoś na dach kamienicy - złości się 50-letnia lokatorka. - Nie ma tam jednak żadnej drabiny czy choćby poręczy, po której można się wspinać. Kominiarze, blacharze czy lokatorzy, którzy chcą np. nastawić anteny telewizyjne muszą dokonywać nie lada wyczynów, aby się do niego wspiąć. I przy okazji brudzą nam ściany. A wszystko przez lekkomyślność ZGL.
W kamienicy mieszkają cztery rodziny, a na dole działa m.in. zakład fryzjerski i krawiecki. Dawniej lokatorzy i administratorzy wychodzili na dach przez włazy (czyli dziury wycięte w dachu i założone deską, pokrytą blachą). Jednak strychy zostały zaadaptowane na mieszkania i na dach można wychodzić jedynie przez okna jednego z mieszkań. Lokatorzy z dołu nie są tym zachwyceni.
- Na klatce został mały stryszek i tam można zrobić właz - tłumaczy jedna z kobiet (nazwisko do wiadomości redakcji). - Poza tym, w kamienicy brakuje balkonów i nie ma gdzie suszyć ubrań. To byłoby znakomite miejsce.
Wielokrotnie pisaliśmy w tej sprawie do ZGL, prosiliśmy kolejnych administratorów o zrobienie włazu i przebudowę strychu. Bez skutku. Urzędnicy nas ignorują. Wygląda na to, że ta sprawa ZGL przerasta. Mamy już tego dość!
Szalę goryczy przelała sobotnia poranna wichura. - Okienko wyleciało z ram niemal na głowę jednego z sąsiadów - złoszczą się lokatorzy. - Z wysokości ponad 3 metrów! Naprawdę cud, że nikomu nic się nie stało. A wszystko dlatego, że do tej pory służyło za... właz. Rama została naruszona i wiatr z łatwością wyrwał ją. Zostały tylko drzazgi.
Sobotnia wichura zrobiła w regionie mnóstwo szkód. Strażacy interweniowali ponad 100 razy. Wiatr łamał konary drzew, które tarasowały drogi i zrywały przewody elektryczne. Mieszkańcy interweniowali gdzie się tylko dało. Ci z kamienicy przy Pereca 8 dzwonili w sobotę i niedzielę do działu remontowego ZGL.
Telefon odebrano dopiero w poniedziałek rano. Przyjechała ekipa i okienko zabrała do "konserwacji”. Lokatorzy nie są jednak tym uszczęśliwieni. - Mogłaby się kamienica zawalić, ale nasi fachowcy są na wolnym... - oburzają się. - Nawet w soboty. Wypadające okno na klatce to tak naprawdę drobiazg, ale pokazuje, w jaki sposób ta miejska spółka odnosi się do lokatorów. (bn)