Wszystko wskazuje na to, że przyszły rok nie będzie łaskawy dla kierowców. Od 1 stycznia w górę idzie akcyza, zarówno na benzynę, jak i na popularny LPG. Kierowcy rozglądają się za tańszym paliwem.
- CNG to nic innego jak zwykły gaz ziemny używany w gospodarstwach domowych, ale "skurczony” do mniejszych rozmiarów pod ogromnym ciśnieniem - informuje Kazimierz Płaza, dyrektor naczelny Zakładu Gazowniczego Karpackiej Spółki Gazownictwa w Sandomierzu.
Przypomnijmy, że w sierpniu przy bazie Miejskiego Zakładu Komunikacji na ulicy Lipowej w Zamościu uruchomiona została pierwsza na Lubelszczyźnie stacja tankowania aut CNG.
- Korzystają z niej głownie autobusy MZK i prywatni przewoźnicy z Zamojszczyzny, ale coraz częściej zaglądają tam właściciele osobowych aut - mówi Zbigniew Zębala, zastępca dyrektora ds. handlowych Zakładu Gazowniczego KSG w Sandomierzu.
Karpacka Spółka Gazownictwa postanowiła pomóc im w przesiadaniu się z benzyny na gaz. Jeżeli kierowcy do końca roku zdecydują się jeździć na gazie ziemnym, KSG zwróci im 1 tys. zł, czyli około 25 proc. kosztów instalacji CNG. - Na to samo mogą liczyć kierowcy, którzy zakupili auta z zamontowaną już instalacją na gaz ziemny - mówi wicedyrektor Zębala.
Klienci odwdzięczają się spółce, tankując auta na jej stacji przy ul. Lipowej. - W tej chwili montujemy instalacje już od 4 tys. zł - opowiada Zębala. - Ale inwestycja zwraca się już po przejechaniu 30-40 tys. km.
Na gaz ziemny jeździ już 10 autobusów MZK, w tym 4 nowe solarisy. Jak się sprawują?
- Zasilanie na gaz ziemny to była nowość i nic dziwnego, że na początku zdarzały się jakieś drobne usterki - mówi Zbigniew Białowolski, zastępca dyrektora ds. technicznych MZK w Zamościu. - Na pewno można na tym paliwie zaoszczędzić.
Nic dziwnego, że w ciągu kilku lat zakład chce przestawić na zasilanie gazem ziemnym cały tabor, który liczy w tej chwili 51 autobusów.