Zamojszczyzna to kraina ochotników. Jest ich 4,5 tys. Zrzeszają się w 192 jednostkach. Gaszą pożary, kultywują tradycję oraz m.in. organizują życie kulturalne wsi. Armia druhów z Ochotniczej Straży Pożarnej zjechała ostatnio do Zamościa.
Tylko w gminie Zwierzyniec działa 245 druhów skupionych w 9 jednostkach. Mają 8 remiz, gaśnicze samochody ciężarowe (stara i jelcza) i kilka żuków. Słyną z tego, że potrafią organizować „siarczyste” zabawy. – Wokół druhów skupia się życie małych społeczności – mówi Jan Kotwis, sekretarz zarządu zwierzynieckiego OSP. – Trudno to przecenić. Ludzie darzą nas szacunkiem, ale też wiele oczekują. Niestety, musimy pracować na starym, ponad 20-letnim sprzęcie. – Niektórzy druhowie muszą na piechotę biegać do pożarów lub jeździć do ognia maluchami – żali się strażak spod Tyszowiec.
Kilkuset druhów z regionu spotkało się ostatnio w Zamościu z Waldemarem Pawlakiem, prezesem Głównego Związku OSP i politykiem PSL. W sali konferencyjnej Lubelskiego Urzędu Wojewódzkiego zrobiło się granatowo od ich mundurów. Pawlak wysłuchał pochwał, ale także skarg. Strażacy narzekali głównie na brak samochodów i biurokrację. – Ostatnio wzrosła ilość sprzętu w jednostkach – bronił się Waldemar Pawlak. – Jest może stary, ale niezawodny. Odziedziczyliśmy go po armii, którą udało się niemal rozbroić. Szukamy pieniędzy na sprzęt... Jednak normy unijne są przesadne. Dotychczas np. niezawodne ubrania strażackie produkowane w kraju kosztowały 600 zł. Teraz muszą być robione w nowej technologii. Kosztują trzy razy więcej.
Pawlak powiedział druhom, że obszerne sprawozdania to „znak czasów”. – A w jaki sposób pozyskać pieniądze? Namawiajcie ludzi, aby odpisywali 1 proc. podatków na OSP. Nawet jeśli tylko co dziesiąty wpłaci, to straż w województwie pozyska 1 mln zł. Dzięki takiemu wsparciu staniecie na nogi... – podpowiadał. Pawlak obiecał, że wszelkie skargi i sugestie zostaną rozpatrzone. Druhowie są zachwyceni. – To, że prezes nas nawiedził, jest sukcesem – mówi jeden z druhów. – To nic, że spóźnił się godzinę. Pawlak to swój chłop
i o nas nie zapomni, a może i coś załatwi...