Dwa lata pozbawienia wolności w zawieszeniu na pięć lat – taką karę wymierzył we wtorek Sąd Rejonowy w Zamościu 27-latkowi, który wzniecił pożar w klasztorze ojców Bernardynów w Radecznicy. Paweł B. musi dodatkowo przekazać muzeum zamojskiemu 2,5 tys. zł nawiązki na ochronę zabytków.
Do zdarzenia doszło w kwietniu. Podpity 27-latek przyszedł do zakonników i poprosił o 15 zł.
– Na chleb – powiedział. Przełożony klasztoru chciał go nakarmić, ale Paweł B. odmówił. Chciał się za to wyspowiadać. Czuć było od niego alkohol, dlatego zakonnik zaproponował, aby przyszedł na drugi dzień.
Mężczyzna wrócił do domu, ale niedługo pojawił się na plebanii. Połamał drewniany krzyżyk i wypalił zapalniczką oczy w figurce Matki Boskiej. Na suficie wysmalił hitlerowską swastykę, a na koniec zerwał ze ściany kartkę, włożył ją pod stacjonarny telefon i podpalił. Od ognia zajęła się sosnowa boazeria na ścianie i okiennica. Pożar udało się opanować, a straty oszacowano na 500 zł.
Policjanci zatrzymali sprawcę. W wydychanym powietrzu miał 1,81 promila alkoholu. Przyznał się do podpalenia, ale odmówił składania wyjaśnień. Prokuratura oskarżyła go o wzniecenie pożaru w zabytkowych pomieszczeniach klasztoru, który zagrażał mieniu w wielkich rozmiarach. Plebania – w myśl przepisów prawa – nie jest miejscem publicznym, dlatego Paweł B. nie odpowiadał przed sądem za obrazę uczuć religijnych i propagowanie faszyzmu. Przez najbliższe 5 lat będzie pod nadzorem kuratora.
Przedwczorajszy wyrok nie jest prawomocny. (lew)