Stróże prawa zatrzymali 26-latka, który na parkingu strzeżonym w Tomaszowie Lubelskim podpalił swój samochód. Volkswagena passata zabezpieczyła wcześniej policja, bo właściciel jechał na "dwóch gazach".
Stojący przy ul. Chopina passat stanął w ogniu dzisiaj ok. godz. 1.30 w nocy.
Funkcjonariusze użyli policyjnego psa, który podjął trop. Namierzony przy ul. Lwowskiej mężczyzna na widok policjantów wziął nogi za pas, ale daleko nie uciekł.
- Miał prawie 2 promile alkoholu, jego ubranie było przesiąknięte zapachem paliwa - informuje Ireneusz Stromidło, rzecznik prasowy tomaszowskiej policji.
- Jego pojazd był zabezpieczony pod koniec grudnia, ponieważ właściciel nie dość, że kierował nim w stanie nietrzeźwości, to jeszcze znieważył kontrolujących go funkcjonariuszy - wspomina Stromidło.
Mężczyzna był już notowany za kradzież paliwa ze stacji benzynowych. Za zniszczenie mienia grozi mu 5 lat więzienia. Zarzuty usłyszy, jak wytrzeźwieje.