Postawiły na nogi całą biłgorajską policję, rodziny odchodziły od zmysłów. Po dwudziestu godzinach poszukiwań czternastolatki znalazły się. Jedna była pijana.
- Uczennice odnalazły się w jednym z opuszczonych mieszkań przy ul. Narutowicza - informuje Milena Galarda, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Biłgoraju. - Ustalamy, co było powodem ucieczki.
Jedna z nastolatek miała 0,66 promila alkoholu w organizmie. Wyjaśniła, że alkohol kupił jej kolega.
Stróże prawa od środy przeczesywali klatki schodowe, sprawdzali dworce i przystanki autobusowe, bary i restauracje.
- Córka zjadła śniadanie, dostała dwa złote, wzięła plecak i w pół do siódmej wyszła do szkoły - opowiadała nam matka jednej z zaginionych gimnazjalistek. - Miała do poprawienia kilka jedynek - dodała.
Do szkoły jednak nie dotarła ani ona, ani jej rówieśniczka z równoległej klasy. Gdy po skończonych zajęciach nie powróciły do domu i nie odbierały telefonów, rodzice powiadomili policję o ich zaginięciu.
- Do akcji poszukiwawczej zaangażowaliśmy wszystkich funkcjonariuszy, powiadomiliśmy sąsiednie komendy - mówi rzecznik biłgorajskiej policji.
Stróże prawa sprawdzali po kolei adresy, gdzie mogły zakotwiczyć się dziewczyny, przeczesywali także miejsca w 26-tysięcznym mieście, gdzie spotyka się młodzież.
W gimnazjum, do którego uczęszczały nastolatki, nie chciano z nami oficjalnie rozmawiać na temat zaginięcia. Zapewniono nas, że uczennice nie sprawiały problemów wychowawczych.
- Na pewno zrobiły sobie dłuższe wagary, bo ostatnio zdarzało im się urywać z lekcji - usłyszeliśmy od jednego z uczniów tej szkoły.
- Córka nigdy nie uciekała z domu - zapewniała jedna z matek.