Ksiądz Stanisław G. przyznał się do trzech z pięciu zarzutów dotyczących molestowania seksualnego. Duchowny obmacywał dziewczynki, które przygotowywał do Pierwszej Komunii Świętej
Śledztwo w sprawie duchownego prowadzi Prokuratura Rejonowa w Zamościu. Z dotychczasowych ustaleń wynika, że Stanisław G., proboszcz parafii w pobliskiej Kalinówce napastował uczennice „podstawówki” w Sulmicach. Duchowny przygotowywał je do Pierwszej Komunii Świętej.
Stanisław G. usłyszał w sumie pięć zarzutów dotyczących dopuszczenia się tzw. innych czynności seksualnych z osobami poniżej 15 roku życia.
– Przyznał się do trzech z pięciu zarzutów, ale odmówił składania wyjaśnień – mówi Bartosz Wójcik, szef Prokuratury Rejonowej w Zamościu. – Skierowaliśmy Stanisława G. na badania psychiatryczne i seksuologiczne. W czerwcu powinniśmy poznać wnioski z opinii biegłych.
Mają ono ocenić m.in. czy ksiądz może odpowiadać przed sądem. Jeśli nie będzie przeciwwskazać, to akt oskarżenia przeciwko proboszczowi powinien być gotowy jeszcze w lipcu.
W sprawie poszkodowanych jest pięć dziewczynek. Z uwagi na charakter przestępstwa, śledczy nie zdradzają szczegółowej treści zarzutów. Wiadomo jednak, że ksiądz miał obmacywać uczennice i wkładać im ręce pod bieliznę. Do molestowania dochodziło podczas przygotowań do Pierwszej Komunii Świętej.
– Czyny te miały miejsce zarówno w szkole, jak i w kościele – przyznaje prokurator Wójcik.
Stanisław G. został zawieszony w obowiązkach katechety. Nie może również zbliżać się do poszkodowanych dziewczynek.
Kłopoty proboszcza z Kalinówki zaczęły się we wrześniu ubiegłego roku. Uczennica trzeciej klasy podstawówki opowiedziała wówczas mamie o molestowaniu przez księdza. Rodzice dziewczynki powiadomili prokuraturę. Sprawa nabrała rozgłosu, kiedy śledczy zaczęli rozsyłać rodzicom innych dzieci wezwania do prokuratury.
– Dzieci były przesłuchiwane przez sąd w obecności psychologa. Stwierdził on, że u uczennic brak jest tendencji do konfabulacji – dodaje prokurator Wójcik.
Stanisław G. robił przed laty karierę naukową. Zdobył tytuł doktora, wykładał na uczelni. Później trafił do parafii w Kalinówce i podstawówki w Sulmicach. Uczył nawet wtedy, kiedy toczyło się już śledztwo w sprawie molestowania. Odsunięto go od obowiązków, gdy skandal opisały media.
Grozi mu do 12 lat więzienia.
Ksiądz startował w plebiscycie na duszpasterza roku jednej z gazet.