Magistrat chce kamienice Starego Miasta sprzedać prywatnym właścicielom.
- Ze zwykłymi ludźmi urzędnicy się nie liczą - złości się 40-letni zamościanin, mieszkaniec jednej ze staromiejskich kamienic. - Przykładem są handlowcy z Nadszańca (ZGL nakazał im opuszczenie hali - red.). Nikogo nie obchodzi, że ludzie zżyli się z tym miejscem, inwestowali w mieszkania i dbają o nie.
O tym, że staromiejskie kamienice pójdą na sprzedaż, poinformował kilka miesięcy temu na konferencji prasowej prezydent Marcin Zamoyski. Na pierwszy rzut poszły budynki przy ul. Zamenhofa 5 i 7 oraz tzw. Generałówka przy Kościuszki. - Będziemy sprzedawać kamienice, jedna po drugiej - zapowiedział Zamoyski. - ZGL nigdy nie zadba o nie tak pieczołowicie jak ich właściciele. Nikogo nie wyrzucimy na bruk.
Gdzie mieliby się przenieść lokatorzy?
- Problem własności na Starym Mieście trzeba uporządkować - przekonywała na ostatniej radna Zofia Piłat (SLD). - Nie ma szans, że większość lokatorów wykupi lokale. Robienie fasad nic nie zmieni. Czas coś z tym zrobić! -Trzeba wszystko sprzedać ludziom z pieniędzmi - dorzucił Marek Dziura (PiS). - Tak ograniczymy wandalizm.
Krzysztof Zwolan, wiceprzewodniczący Rady Miasta jest oburzony takim "podejściem do tej sprawy”. - Rewitalizacja jest dla mieszkańców Zamościa, także tych ze Starówki - mówi. - Oni powinni w niej uczestniczyć, a nie być odstawiani na boczny tor. Jeśli zechcą kupić mieszkania, warto im je sprzedać. Mogą zakładać wspólnoty, a także starać się o pieniądze unijne na rewitalizację budynków. Trzeba określić listę potrzeb i przedstawić ją ludziom.
Zwolan zapowiada, że będzie walczył o większą delikatność magistratu w tej sprawie. - Jeszcze kilka lat temu prezydent Zamoyski nie był zwolennikiem sprzedaży kamienic - dziwi się. - Zastanawiam się, co go tak odmieniło...