Radni Zamościa debatowali nad usunięciem pomnika poświęconego pamięci ponad 20 tys. jeńców radzieckich pomordowanych przez hitlerowców na terenie obozu Karolówka w 1941 roku. Ostatecznie zdecydowano, że obelisk nie zniknie.
Stojący przy ul. Śląskiej pomnik upamiętnia bestialskie traktowanie i eksterminację rosyjskich jeńców. W ciągu zaledwie czterech miesięcy w skutek zimna (mieszkali pod gołym niebem), głodu i chorób (dwie epidemie tyfusu i czerwonki) oraz rozstrzeliwań i masowych egzekucji zginęło ponad 20 tys. mężczyzn. Zamordowani pochowani zostali w masowych mogiłach, a po wojnie ekshumowani i przeniesieni na cmentarz jeńców radzieckich. W 1969 r. dla upamiętnienia ofiar postawiono pomnik autorstwa Eugeniusza Pola. To stylizowany „czołg-młot” ozdobiony sierpem i młotem.
Po tym, jak Instytut Pamięci Narodowej zwrócił się do samorządów z prośbą o przesłanie listy ulic noszących imiona osób związanych z ustrojem komunistycznym oraz takich pomników, obeliskiem zainteresowali się zamojscy radni. Na ostatniej sesji rozważali możliwość jego rozebrania lub wprowadzenia zmian w jego wyglądzie.
– Ja na pewno nie jestem zwolennikiem żeby takie symbole (sierp i młot – red.) górowały w Zamościu – mówił radny Piotr Małysz. – Na tym pomniku jest też napis „pomordowani przez hitlerowców”. Nazwa ta też powinna być zmieniona. Tak, by było jednoznacznie powiedziane, że zrobili to Niemcy.
Małysz uznał jednak, że głosowanie za rozbiórką pomnika narazi radnych na śmieszność i dlatego zrezygnował z udziału w nim. Na takie samo rozwiązanie, choć z innych powodów, zdecydowali się radni PiS.
– Powołujemy się na konstytucję, w której napisano, że nie wolno propagować zbrodniczych ustrojów: faszyzmu i komunizmu – mówił w ich imieniu radny Adam Pawlik. – Klub PiS nie będzie bronił w tej sali symboli totalitarnych, ani swastyki, ani sierpa i młota.
Pozostali radni uznali jednak, że pomnik nie propaguje komunizmu, a jedynie upamiętnia ofiary wojny.
– Sprawa tyczy się śmierci, ludobójstwa, naszego humanitaryzmu. Miejsca, w którym jedna grupa ludzi na rozkaz przełożonych odebrała życie ponad dwudziestu tysiącom jeńców. Przekuwanie tej tragedii w oręż polityczny uważam za obrzydliwe, podłe i nieetyczne – mówiła radna Marta Pfaifer. – Co do insygniów w postaci sierpa i młota, które widnieją na pomniku, TO taka jest polska historia. Często przykra i bolesna, ale przeszłości nie odmienimy. Nie możemy nagle zacząć udawać, że Rzeczpospolita nie była kiedyś państwem satelickim ZSRR.
Ostatecznie zdecydowano, że pomnik zostanie. Za takim rozwiązaniem opowiedziało się 10 radnych. Jeden był przeciw, a 11 wstrzymało się od głosu.