Mieszkańcy domów sąsiadujących z zamojską hurtownią "Ruchu” mają już dosyć uciążliwych sąsiadów.
Interweniowali w tej sprawie wielokrotnie. Także z sukcesami (pisaliśmy o tym jeszcze w kwietniu 2004 roku). Udało im się bowiem ukrócić nocne remonty kiosków. Ale spokój trwał krótko i sytuacja wróciła "do normy”. Dlatego znowu zwrócili się do nas o interwencję.
- Przez te hałasy dostaję już nerwicy. Najgorzej jest latem, kiedy okna są otwarte. Jak taki zakład można umieścić pomiędzy domami mieszkalnymi! - skarży się Ewa Poterucha, mieszkająca naprzeciwko hurtowni.
- Dostawa prasy rozpoczyna się od 22, ale najgorsze są te odbywające się między 23 a 24, a później jeszcze w godz. 2-3 nad ranem. Słychać zdezelowaną, skrzypiącą windę towarową, wózki jeżdżące po blaszanej rampie i rzucanie paletami. Na dokładkę między 4 a 6 odbywa się dystrybucja. Zjeżdża się tutaj naraz kilkadziesiąt samochodów. Są głośne rozmowy, trzaskanie drzwiami, włączone radia. To wszystko na placu przed hurtownią tuż pod naszymi oknami - opisuje Stanisław Caban. - Znów połowa nocy nieprzespana.
- Samochód z prasą jest rozładowywany zawsze przed godziną 22, a reszta prac odbywa się już wewnątrz budynku - odpiera zarzuty Magdalena Hubala, dyrektor zespołu "Ruch” SA w Zamościu. Przyznaje, że w przeszłości, przy rozbiórce i remoncie kiosków normy hałasu były rzeczywiście przekraczane, ale te prace już dawno się skończyły.
- Staramy się nie sprawiać problemów mieszkańcom. Robimy wszystko zgodnie z prawem, także nie mamy sobie nic do zarzucenia - przekonuje pani dyrektor i podkreśla, że jeśli ktoś stawiał swój dom w strefie usługowo-mieszkalnej, powinien był wziąć pod uwagę pewne uciążliwości. - Bo normy hałasu w takim są po prostu wyższe - argumentuje.
Czy wszystko rzeczywiście gra, sprawdzą miejscy urzędnicy. - Przeprowadzimy tam kontrolę i sprawdzimy, czy zalecenia z roku 2004 są przestrzegane - zapowiada Roman Kozak, dyrektor Wydziału Gospodarki Mieszkaniowej, Ochrony Środowiska i Infrastruktury Komunalnej Urzędu Miasta. - Jeśli będzie potrzeba, ponownie przeprowadzimy badania poziomu hałasu. Ale może wystarczy "Ruchowi” przypomnieć o zaleceniach sprzed czterech lat.