Od początku roku zamojski magistrat zanotował 1057 zgonów. Tylko setka zmarłych została pochowana na cmentarzu komunalnym. Większość trafiła na parafialny. Jednak już teraz wykupienie nowego grobowca na tej zatłoczonej nekropolii graniczy z cudem.
„Dogadać się” to znaczy zapłacić odstępne, oczywiście nieformalnie. Kwota zależy od pojemności grobowca i może sięgać nawet kilku tysięcy złotych. Do tego dochodzi opłata w kancelarii parafii św. Tomasza Apostoła, którą jak wszędzie uiszcza się raz na 20 lat. Jednak tu dopiero mogą się zacząć schody. – Prawa do grobowca może posiadać cała rodzina, nieraz bardzo liczna. Jeżeli ktoś odkupi grób, pochowa bliskiego a później okaże się, że nie ma zgody wszystkich, zaczynają się bardzo nieprzyjemne sytuacje – usłyszeliśmy w parafialnej kancelarii.
W administracji cmentarza parafialnego dowiedzieliśmy się, że obecnie do „sprzedania” jest jeden grób. Jednak wkrótce powinno pojawić się więcej, bo część rodzin ma zamiar przenieść szczątki swoich bliskich na nowy cmentarz w Żdanowie.
Zupełnie inny problem ma zamojski cmentarz komunalny, gdzie handel miejscami do pochówków jest zabroniony. Jednak i tak nikomu by to nie przyszło do głowy, skoro w ciągu ćwierć wieku od powstania cmentarza, odbyło się tam zaledwie około 6 tysięcy pogrzebów.
– Czego jak czego, ale miejsca mamy ciągle sporo. Tylko w obecnych murach zmieści się jeszcze kilkanaście tysięcy grobów, a przecież cmentarz można łatwo powiększyć. Ale wszyscy chcą mieć bliskich pochowanych blisko centrum. Nie mamy więc dużo pracy – mówi Michał Pikuziński z administracji cmentarza położonego na obrzeżach miasta.
Takiego problemu nie ma w przypadku nekropolii przy prawosławnej Parafii pw. Mikołaja Cudotwórcy, który znajduje się na wprost siedziby Kurii Diecezji Zamojsko-Lubaczowskiej.
– Z kurią mamy bardzo dobre stosunki – mówi ks. Witold Charkiewicz, proboszcz parafii św. Mikołaja Cudotwórcy – Niedawno przekazali mi stół do nabożeństw pogrzebowych katolików. Ale to nie wystarczy. W przyszłym roku wystąpię do biskupa o przydzielenie księdza do obsługi tych nabożeństw – dodaje proboszcz.
Wszystko dlatego, że specjalnie wyznaczona rzymsko-katolicka kwatera na przycerkiewnym cmentarzu szybko zapełnia się nagrobkami. – Bardzo ładne miejsce, blisko centrum i podobno jest taniej niż gdzie indziej – mówi Zofia Radlińska, mieszkanka Zamościa.
Kościół prawosławny widzi jeszcze inne zalety takiego rozwoju sytuacji. – W ten sposób realizuje się duch ekumenizmu i tolerancji. Mieszkańcy okolicznych osiedli zaczynają szanować nasz cmentarz. Nie ma wandalizmu, a nasza parafia staje się częścią tutejszej społeczności – podkreśla ksiądz Charkiewicz.