Sąd aresztował 29-latka, który w poniedziałek staranował samochodem policjanta. Podejrzany zamierzał w sobotę zmienić stan cywilny.
Sąd Rejonowy w Zamościu postanowił aresztować tymczasowo Bogdana K. na trzy miesiące, ale z możliwością zmiany tego środka zapobiegawczego na poręczenia majątkowe w kwocie 5 tys. zł.
– Podejrzany może mataczyć w śledztwie, bezprawnie wywierać wpływ na świadków albo się ukrywać, dlatego złożyliśmy zażalenie na postanowienie sądu – powiedział nam Artur Kubik, szef Prokuratury Rejonowej w Zamościu.
Do zdarzenia doszło w poniedziałek rano w pobliżu zamojskiego zalewu. Sprawca najpierw ukradł lusterko z samochodu przypadkowego wędkarza, a później staranował należącym do kolegi audi jednego z interweniujących funkcjonariuszy.
Samochód – z trzymającym się kurczowo drzwi 27-letnim policjantem – przejechał kilkanaście metrów, po czym uderzył w ogrodzenie posesji. Kierowca uciekł, zostawiając w rozbitym samochodzie trójkę pasażerów.
W międzyczasie wysłał do jednego z kolegów SMS z instrukcją, by nie przyznawał się nikomu do pobytu nad zalewem. Wkrótce policja zatrzymała zbiega. – Nie dość, że miał w organizmie ponad 1,5 promila, to na dodatek nie posiadał uprawnień do kierowania pojazdami, bo stracił je w zeszłym roku za jazdę pod wpływem alkoholu – informuje nadkom. Joanna Kopeć, rzecznik prasowy zamojskiej policji.
We wtorek mężczyzna usłyszał zarzuty podżegania świadka do składania fałszywych zeznań, naruszenia sądowego zakazu oraz spowodowania w stanie nietrzeźwości wypadku drogowego i ucieczkę z miejsca zdarzenia.
W środę prokuratura zmieniła ten ostatni zarzut na czynną napaść na funkcjonariusza policji. Grozi za to do 10 lat więzienia. Bogdan K. odpowie też przed sądem za krótkotrwałe użycie pojazdu oraz kradzież lusterka z samochodu.
Poszkodowany funkcjonariusz trafił z obrażeniami nóg na obserwację do szpitala. W środę został wypisany do domu.
Podobne zdarzenie dzielny policjant przeżył w grudniu, gdy na zamojskiej starówce próbował zatrzymywać zamroczonego alkoholem kierowcę seata, który wcześniej staranował zaparkowany samochód.
46-latek spod Skierbieszowa włączył wsteczny bieg i z trzymającym się drzwi stróżem prawa zatrzymał się dopiero na palecie z kostką brukową. – To bardzo dobry funkcjonariusz – chwali podwładnego nadkom. Andrzej Majzer, zastępca naczelnika sekcji patrolowo-interwencyjnej zamojskiej policji. – W obu przypadkach interweniował z narażeniem życia.