Poszkodowany tomaszowianin przeszedł operację, ale ma niewielkie szanse na to, by widzieć na jedno oko. Sprawca, który strzelił mu z broni pneumatycznej w twarz, odpowie przed sądem za spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, a także posiadanie znacznej ilości narkotyków i ich udzielanie.
Ale 20-letni Paweł B. z gminy Tomaszów Lubelski przyznał się tylko do strzelania z wiatrówki. Twierdzi, że nie ma nic wspólnego z posiadaniem znacznej ilości narkotyków oraz ich udzielaniem. Ale odmówił składania wyjaśnień.
Na ławie oskarżonych zasiądzie z nim 22-letni Łukasz G., którego śledczy oskarżyli o posiadanie 1,67 g amfetaminy. Grozi mu do 3 lat więzienia.
Do zdarzenia doszło w grudniu ub. roku pod jednym z tomaszowskich barów przy ul. Lwowskiej. Zaczęło się od gazu łzawiącego, który rozpylono w lokalu.
Gdy 27-letni mieszkaniec Tomaszowa Lubelskiego wyszedł z kolegami na zewnątrz, padły strzały. Paweł B. z bliskiej odległości strzelił mu z wiatrówki prosto w twarz. Jeden śrut utkwił w policzku, drugi poważnie uszkodził oko.
Poszkodowany z raną gałki ocznej trafił do szpitala, gdzie przeszedł skomplikowaną operację. Szanse na widzenie na prawe oko ma niewielkie. Grozi mu ślepota.
Sprawca wsiadł po strzelaninie do samochodu i razem z kolegami odjechał z miejsca zdarzenia.
Stróże prawa wkrótce go zatrzymali, a sąd postanowił go tymczasowo aresztować pod zarzutem uszkodzenia ciała, posiadania prawie 18 g amfetaminy oraz udzielania narkotyków.