Dwie niedźwiedzice brunatne zamojskiego ogrodu zoologicznego szykują się do podróży. Po Nowym Roku ulubienice dzieciaków trafią do wrocławskiego zoo. Ale na pewno wrócą do Zamościa.
- Dlatego docierały do nas i takie sygnały, że turyści, którzy pierwszy raz przejeżdżali obok zoo, byli przerażeni chodzącymi samopas po mieście niedźwiedziami - śmieje się Grzegorz Garbuz, dyrektor Ogrodu Zoologicznego im. Stefana Milera w Zamościu.
Tarotka i Trezorka to ulubienice dzieci. - Nie wyobrażam sobie ogrodu bez tych sympatycznych zwierząt - mówi Anna Wójcik.
Ale mieszkańcy Zamościa oraz turyści muszą przygotować się na rozstanie, bo dyrekcja zoo przymierza się do przebudowy wzniesionego w latach 80. wybiegu.
- W tej chwili ma on około 200 mkw., planujemy powiększyć go o tysiąc metrów zdradza dyrektor. - Betonowa wyspa pęka i zaczyna się sypać, dlatego zostanie rozebrana.
Inwestycja ma kosztować ok. 1,5 mln zł. Władze Zamościa i dyrekcja liczą na unijne fundusze. Ale zanim rozpoczną się prace, trzeba gdzieś umieścić sympatyczne niedźwiedzice. - Skorzystałem z uprzejmości dyrektora wrocławskiego ogrodu - opowiada Garbuz.
W styczniu zwierzęta pojadą do stolicy Dolnego Śląska. Będą tam przynajmniej przez dwa lata. - Dzieci lubią patrzeć na misie, które wygłupiają się na nowym wybiegu - mówi Barbara Kłosińska z Wrocławia. - Kolejne na pewno będą atrakcją. - Misiów ci u nas dostatek, ale i ta dwa też chętnie przyjmiemy - śmieje się jej mąż Marcin.
We Wrocławiu Tarotka i Trezorka zamieszkają wraz z niedźwiedziem Mago, jego siostrami i dwiema córkami.