Platforma Obywatelska ma w 21-osobowej Radzie Powiatu Tomaszowskiego tylko 5 głosów i żadnych szans na to, by przed utratą stanowisk uratować swoich członków. W piątek na sesji głosowane będą wnioski o odwołanie wicestarosty i wiceprzewodniczącego RP.
Szanse na realizację tych planów mają ogromne, ale motywów nie chcą na razie ujawniać.
– Bo nie będę wychodzić przed szereg – mówi radny Jan Dawidowski (PSL). – Na sesji wszystko będzie uzasadnione. Tyle. – Nie będę się na ten temat wypowiadać – ucina rozmowę Stanisław Koper, radny PiS.
Nazwiska obu radnych są wśród 14, które znalazły się pod przesłanym do przewodniczącego Rady Powiatu wniosku o odwołanie Hałasa. Podobne pismo, ale w sprawie Wójtowicza podpisał starosta Jan Kowalczyk.
– Ale to też jest właściwie inicjatywa koalicyjnej grupy radnych – podkreśla starosta. – Taka jest procedura. Radni zgłosili się do mnie, a ja wniosek… napisałem.
Jakie są zarzuty wobec samorządowców Platformy? Lista jest podobno długa.
– Wicestrosta działa po prostu nielojalnie wobec zarządu powiatu i urzędników – mówi Jan Kowalczyk. – Jak? Udziela wywiadów w gazetach przypisując sobie zasługi zarządu. Nie reprezentuje starostwa na zewnątrz… Nie gramy po prostu w jednych drużynach. To niedobrze.
Starosta zapewnia, że ewentualne odwołanie "nie napawa go radością”.
– Myślałem, że uda się nam jakoś dotrwać do końca kadencji – mówi. – Ale taka sytuacja jest bardzo dezorganizująca. Ja nie mogę liczyć na swojego zastępcę.
Obaj przeznaczeni "do odstrzału” należą do jednej partii. Czy wnioski o ich odwołanie mają podłoże polityczne? Wnioskodawcy milczą jak zaklęci. – O wszystkim będzie na sesji – zapowiada Dawidowski.
Niewiele do powiedzenia na temat tej sytuacji mają także sami zainteresowani.
Wicestarosta Jan Wójtowicz nie chce sytuacji komentować, ale zapewnia: – Na pewno nie mam sobie nic do zarzucenia. Działałem tylko dla dobra mieszkańców miasta i powiatu. – Odniosę się do tych zarzutów dopiero w piątek, na sesji – dodaje Janusz Hałas.