Hrubieszów. Zwłoki poszukiwanego od pół roku 14-latka znaleziono kilkaset metrów od jego domu. Dlaczego policja nie natknęła się na nie wcześniej?
Łukasz ostatni raz widziany był 25 maja wieczorem w okolicy baraków przy ul. Ceglanej w Hrubieszowie. To niedaleko ul. Gródeckiej, gdzie mieszkał z rodzicami. Przed powrotem swojej matki ze szkolnej wywiadówki chłopiec wyszedł do kolegi. Miał zaraz wrócić, nie wziął ze sobą, ani telefonu komórkowego, ani pieniędzy. Ale od tamtej pory ślad po nim zaginął. Poszukiwania trwały ponad pół roku.
W poniedziałek rozkładające się zwłoki odkryły dzieci jeżdżące na sankach. Wisiały na drzewie w pobliżu rzeki Huczwa, kilkaset metrów od domu nastolatka. Szczątki były w stanie daleko posuniętego rozkładu.
We wtorek przeprowadzono sekcję zwłok. Wykazała, że zmarły jest płci męskiej. A rodzina Łukasza rozpoznała ubranie: buty, spodnie i koszulę, które miał na sobie nastolatek w chwili gdy wyszedł z domu. Przy zwłokach były również klucze do mieszkania.
– Lekarz nie znalazł śladów, które świadczyłyby o tym, że zgon nastąpił w innym sposób niż powieszenie – mówi Romuald Sitarz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Zamościu.
Żeby mieć stuprocentową pewność, że to zwłoki 14-letniego Łukasza, śledczy zlecili przeprowadzenie badań DNA. Ale to nie jedyny wątek sprawy, który będzie wyjaśniać prokuratura. Po otrzymaniu zgłoszenia o zaginięciu chłopca policjanci z Hrubieszowa dokładnie przeczesali najbliższą okolicę.
Sprawdzili m.in. ogródki działkowe, pustostany i tereny nad rzeką Huczwą. – Będziemy wyjaśniać dlaczego zwłoki zostały odkryte dopiero teraz – mówi prokurator Sitarz. – Jesteśmy zdziwieni, że przy tak szerokiej akcji poszukiwawczej nie znaleziono ich wcześniej.
Co na to mundurowi? Edyta Krystkowiak, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Hrubieszowie, powiedziała nam tylko tyle, że według policji wciąż nie wiadomo czy są to zwłoki poszukiwanego Łukasza.